Ale zaczęło się od kontroli drogowej. W niedzielę rano patrol chciał zatrzymać kierowcę renault, który nie tylko przejechał na czerwonym, ale też poruszał się bus-pasem. Kiedy mundurowi dali znać, żeby się zatrzymać, 24-letni kierowca dał gazu, żeby zwiać. I tak zaczął się pościg. W jego trakcie mężczyzna zrobił przystanek na Felinie, gdzie wypuścił z auta trzy osoby, po czym ruszył dalej.
W ten sposób renault z radiowozem dojechali aż na pola w okolicy Kalinówki. Być może pojechaliby dalej, gdyby uciekinier nie wjechał w pryzmę ziemi. Mimo przeciwności losu nie poddał się i półnagi zaczął wymachiwać maczetą w kierunku mundurowych. Wtedy padły strzały ostrzegawcze, a napastnik rzucił się do pieszej ucieczki.
Mężczyzna był trzeźwy, ale posiadał marihuanę i mefedron. Usłyszał zarzuty czynnej napaści na policjantów, niezatrzymania się do kontroli i ucieczkę oraz posiadanie narkotyków.