UOKiK stwierdził, że trwająca od kwietnia do czerwca 2022 r. akcja Biedronki wprowadzała w błąd w kwestii warunków, korzyści i dostępności regulaminu.
Zupełnie innego zdania jest sieć Biedronka.
– Tarcza Biedronki Antyinflacyjna to wyjątkowa i prekursorska na polskim rynku akcja, która pomogła chronić miliony polskich rodzin przez skutkami rosnącej inflacji – nie ma wątpliwości sieć.
Jak dodano w komunikacie prasowym, sieć ubolewa, że „urzędy państwowe, zamiast wspierać przedsiębiorców i miliony polskich rodzin w walce z inflacją, wikłają się w długotrwałe spory prawne, bezprecedensowo kwestionując zasady komunikacji z klientami dotychczas powszechnie przyjęte i niekwestionowane”.
– Jesteśmy zdeterminowani do obrony swoich racji przed niezawisłym sądem – zapowiada Biedronka.
Wg Jeronimo Martins Polska, w trakcie 79 dni trwania akcji ceny ponad 200 produktów oferowanych w jej ramach w sklepach sieci Biedronka nie wzrosły. Tym samym spółka miała zrealizować publiczne zobowiązanie do niepodnoszenia cen w okresie, kiedy wskaźnik cen i usług konsumpcyjnych (inflacja CPI) wzrósł z poziomu 7,7 proc. w kwietniu, do 15,5 proc. w czerwcu 2022 r.
Tomasz Chróstny, prezes urzędu, dopatrzył się jednak podczas akcji naruszenia zbiorowych interesów konsumentów i konsumentek.
– Wprowadzający w błąd klientów sieci Biedronka przekaz marketingowy, mający przyciągnąć do sklepów rzesze konsumentów, dotyczył podstawowych warunków oferty – tego co powinni zrobić, co mogą zyskać i gdzie znajdą zasady akcji. (...) Tymczasem klienci Biedronki nie mieli możliwości realnego skorzystania z promocji na warunkach przedstawionych w przekazach reklamowych przez przedsiębiorcę – tłumaczy. Wg niego klienci i klientki dawali temu wyraz m.in. na facebookowym profilu sklepów.