„Iskra” z Dęblina okradziona
Jak donosi Radio ZET, Prokuratura Rejonowa w Lublinie nadzoruje dochodzenie prowadzone przez Żandarmerię Wojskową w Dęblinie w sprawie kradzieży osprzętu z kokpitu samolotu TS-11 Iskra. Zawiadomienie o przestępstwie złożył 5 czerwca 2025 roku zastępca burmistrza Dęblina, Krzysztof Uznański.
Według ustaleń śledczych, kradzież miała miejsce w okresie między 31 lipca 2024 a 15 maja 2025, czyli w czasie, gdy samolot znajdował się na terenie muzeum. Dęblin odebrał Iskrę od 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego 31 lipca 2024 r. i przekazał ją muzeum do przechowania. Warto dodać, że Miasto Dęblin formalnie stało się właścicielem samolotu w kwietniu 2024 roku.
Brakuje 66 elementów wyposażenia
Jak informuje Dziennik Wschodni, z Iskry zniknęło 66 elementów wyposażenia kokpitu — tzw. zegarów, wskaźników i innych przyrządów pomiarowych. Z zawiadomienia władz miasta wynika, że ich wartość może sięgać około 200 000 zł.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie podkreśla, że nie ustalono obecnie, kto odpowiada za kradzież, ani w jaki sposób ją przeprowadzono.
Dyrektor Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie Monika Żmuda stanowczo odrzuca sugestie, by muzeum było odpowiedzialne za kradzież.
– Trwa postępowanie żandarmerii wojskowej. Nie znamy jeszcze żadnych szczegółów. Na razie byłabym daleka od twierdzenia, że to muzeum ukradło wyposażenie – powiedziała Radiu Zet Żmuda.
Burmistrz Dęblina, Roman Bytniewski, sugeruje natomiast, że samolot przekazano muzeum z kompletem wyposażenia, a przy odbiorze maszyny stwierdzono pustkę
Do tej pory przesłuchano aż 67 świadków, przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia i eksperyment procesowy — bez efektu w postaci identyfikacji podejrzanego. Jak stwierdziła rzeczniczka prokuratury, Agnieszka Kępka, głównym zadaniem śledczych pozostaje ustalenie wartości skradzionych ruchomości.
Zobacz także: Chcą wcześnie wykryć wady wzroku. Ruszyły kolejne badania na odległość