Do pożaru doszło pod koniec października.
– Zaczęło się o 14.23. O 14.40 dom płonął jak pochodnia – powiedział pan Marcin Świtaj Super Ekspresowi.
Mimo wysiłków strażaków, dobytku nie udało się uratować.
– Po dojechaniu na miejsce zdarzenia i przeprowadzeniu rozpoznania, kierujący działaniami stwierdził, że w budynku parterowym, drewnianym, krytym blachą, pali się przylegająca do niego drewniana altana kryta blachą, jeden pokój oraz poddasze nieużytkowane znajdujące się nad pokojem – relacjonuje mł. bryg. Jarosław Lasek, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego PSP w Rykach, cytowany przez lokalny portal dnews.pl.
Cała rodzina mieszkała w tym domu od ponad 12 lat. Na początek budynek był w opłakanym stanie, ale ciężką pracą jednak pan Marcin i jego żona Ewa krok po kroku doprowadzili go do świetnej „formy”. Panele założono półtora roku temu.
– Miało być oszczędniej i ekologiczniej, a wyszło… jak widać. Zaczynamy od zera – mówi zrozpaczony gospodarz Super Ekspresowi.
Świtajowie zostali bez niczego. Rodzice oraz ich dzieci: Maciej (21 l.), Kacper (18 l.), Amelia (13 l.), Hania (7 l.), Staś (4 l.) i Basia (1,5 roku) wierzą jednak, że uda im się wrócić do wyremontowanego domu.
Siostra pani Ewy założyła w sieci zbiórkę pieniędzy. Zebrana kwota ma pomóc w remoncie.
Link do zbiórki znajdziecie tutaj.
Polecany artykuł: