Nie lepiej jest w szpitalach regionu. Chorych przybywa z dnia na dzień. Wielu pacjentów umiera - alarmują lekarze!
- To ludzie młodzi i bez szczepień - mówi nam prof. Mirosław Czuczwar, kierownik Kliniki Intensywnej Terapii Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.
- To nie są pacjenci w wieku podeszłym ani z chorobami towarzyszącymi. To ludzie młodzi, którzy do końca wierzyli, że nic im nie jest. Odmawiali testów i szczepień. Kiedy do nas trafiają, naprawdę coraz częściej nie możemy im pomóc. To jest najgorsze - dodaje prof. Czuczwar. - Najtrudniejsze jest informowanie rodziny o śmierci takiego pacjenta, mimo że wiemy, że ten zgon był do uniknięcia - tłumaczy.
Jest krytycznie, są apele
- Nadal obowiązują zalecenia stosowania masek w przestrzeniach zamkniętych. Na szczepienia także nie jest za późno. Tym bardziej, że czwarta fala nie minie w październiku czy w listopadzie - wyjaśnia prof. Krzysztof Tomasiewicz, szef Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1.
I dodaje: Na razie jednak trudno mówić o osiągnięciu odporności zbiorowej na poziomie 80-85 proc. jak dzieje się to w wielu krajach zachodnich.
W lubelskich szpitalach systematycznie powiększana jest baza łóżek covidowych, także w placówkach niezakaźnych.
Do 11 października miejsc przybędzie m.in. w Opolu Lubelskim, w szpitalu Jana Bożego w Lublinie, w Krasnymstawie czy w Parczewie.
Na razie decyzją rządu nie jest planowane rozszerzenie obostrzeń regionalnych dla województwa z najwyższymi wskaźnikami zakażeń.
Polecany artykuł: