Władze Lublina muszą pogodzić konieczność przeprowadzenia sesji z tym, że przepisy zabraniają gromadzenia większej liczby osób w jednym miejscu. Limit wynosi 50 osób.
- Radnych jest 31, z obsługą i tak zmieścimy się w zakładanym limicie - uspokaja prezydent Lublina Krzysztof Żuk i dodaje: - Osoby, które będą chciały wypowiedzieć się merytorycznie będą miały taką możliwość. Będziemy je wprowadzać w momencie, kiedy dyskusja będzie obejmować temat, którym są zainteresowani.
Sesja Rady Miasta jest konieczna żeby m.in. dokonać zmiany przeznaczenia środków budżetowych z wydatków inwestycyjnych na te związane z walką z koronawirusem.
- Dla pomocy społecznej, jednostek organizacyjnych, zarządzania kryzysowego - wymienia Krzysztof Żuk.
Lubelscy urzędnicy zastanawiali się, czy głosowanie nie mogłoby się odbyć zdalnie, ale zabraniają tego przepisy. Jest jednak jeszcze jedno wyjście.
- Rząd musiałby zezwolić organowi wykonawczemu samorządu [w tym przypadku prezydentowi miasta - przyp. red.] na tworzenie rezerw finansowych i przekazywanie środków bez potrzeby zwoływania sesji i głosowania przez radnych - wyjaśnia Krzysztof Żuk.
Sesja zaplanowana jest na 26 marca.