Polityk tę funkcję sprawuje niedługo, ale i tak dłużej niż w poprzednim miejscu. Wcześniej, w czerwcu 2021, został dyrektorem szpitala w Parczewie. Pomimo półrocznego obejmowania sterów zdążył się zmierzyć z wyzwaniem, jakim był konfliktu z personelem. Kiedy zarządzał placówką, odeszły z niej trzy ordynatorki.
Tym razem, jak informuje Interia, konflikt dotyczy anestezjologów i anestezjolożek. Po przeciwnej stronie poza Sawickim jest też ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii Michał Pasternak.
— Z dyrektorem nie da się porozumieć. Jest nieprzyjemny i arogancko odnosi się do personelu. A to tylko wierzchołek góry lodowej — twierdzi osoba rozmawiająca z Interią. Nie jest to jednak odosobniona opinia, bo wypowiedzenie złożyła większość pracujących w szpitalu specjalistów i specjalistek tej dziedziny.
Wypowiedzenia nie są jedynymi kartkami, które pojawiają się w tej historii, bo jak pisze Interia, na drzwiach Pasternaka zawisł wydruk z napisem: „Jeśli w głębi duszy czujesz, że jesteś stworzony do czegoś wielkiego, to coś ci się srogo popie...”.
Konflikt szefostwa z personelem będzie problematyczny dla pacjentów i pacjentek, bo w związku z powstałymi lukami w grafiku, w marcu nie są przyjmowane zapisy na planowe zabiegi. Interia wskazuje, że część osób, która została, pracuje nawet cztery doby.
Szpital nie komentuje sprawy. Dziennikarz Interii przez kilka dni próbował dodzwonić się do Sawickiego, a kiedy mu się udało, ten szybko go zbył, usłyszawszy temat rozmowy.