Spis treści
- Ściany kamienicy w Lublinie zaczęły pękać
- „Mamo, ja chce do domu!”. Jakie będą losy mieszkańców kamienicy przy ul. Farbiarskiej?
Ściany kamienicy w Lublinie zaczęły pękać
Mieszkańcy kamienicy uważają, że pogarszający się stan budynku jest efektem prowadzonych obok prac budowlanych.
- Inspektor nadzoru ma to gdzieś. Budowa była wstrzymywana i wznawiana kilka razy. Właściciela w ogóle nie ma. Przysłali tylko jakąś panią z administracji, która nic nie wie. Ściany zaczęły pękać jak zaczęli wbijać te blachy – mówił pan Robert.
Z uwagi na stan budynku mieszkańcy z obawy przed ewentualnym zawaleniem się kamienicy w nocy zaczęli ratować dobytek swojego życia. Mają też obawy: przez ostatnie wydarzenia, do których doszło z kolei przy ulicy Bernardyńskiej. Niecałe 2 tygodnie temu częściowo zawaliła się tam kamienica - właśnie po tym, jak wykryto w niej pęknięcia. Ludzi trzeba było ewakuować, budynek ostatecznie wyburzono. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
- Właściciele nieruchomości zapewnili miejsce do składowania dużych rzeczy. Na ten moment szukają dla państwa miejsc. Mamy już do dyspozycji jeden dom pod wynajem. Z tego co wiem, to jest w kamienicy 15 zamieszkałych lokali i 37 osób zgłoszonych, które nie mają gdzie się przenieść – mówiła w piątek Agnieszka Sowa, administratorka budynku przy ulicy Farbiarskiej.
Powiatowy nadzór budowlany w Lublinie wydał decyzję o wyłączeniu z użytkowania kamienicy przy ul. Farbiarskiej. W efekcie mieszkańcy musieli opuścić swoje mieszkania.
„Mamo, ja chce do domu!”. Jakie będą losy mieszkańców kamienicy przy ul. Farbiarskiej?
W poniedziałek (3 lutego) mieszkańcy zjawili się w lubelskim ratuszu.
- Jesteśmy na kwaterach, osobiście tak się tam czuje. Zawiozłam dziecko do dziadków, żeby czuło się bezpiecznie. Pierwszego wieczoru płakało ze dwie godziny. Mamo, ja chce do domu! Straciliśmy dach nad głową przez ludzi, którzy chcą na tym zarobić. Ta kamienica nie była zniszczona, spokojnie sobie tam mieszkaliśmy. Jedni przez 20 a drudzy przez 50 lat. To jest zabytek, każdy o nią dbał, każdy remontował i inwestował – przyznaje ze łzami w oczach Agnieszka Rosinek, mieszkanka kamienicy.
- Nie stać mnie, żeby pójść a stancję. Dlatego przyszliśmy do urzędu, żeby nam ktoś pomógł w tej sytuacji – mówi z kolei Izabela Kasperska.
Co na to ratusz? Jak przyznaje Justyna Góźdź z biura prasowego lubelskiego ratusza, urząd miasta przypomniał właścicielowi o tym, że to na nim spoczywa obowiązek zapewnienia swoim lokatorom lokali zastępczych.
- Z tego co wiemy, mieszkańcy mają zapewniony pobyt do końca tego tygodnia. Ale boją się, co będzie dalej. Dzisiaj zwrócili się do nas o pomoc. Będziemy próbowali się im pomóc. Dzisiaj spotykamy się z właścicielem kamienicy – przyznaje.
Jakie będą losy kamienicy przy Farbiarskiej? Decyzja należy do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, czy kamienica będzie remontowana.
- Od samego początku oferowaliśmy nasze mieszkania tzw. interwencyjne przy ulicy Północnej. Jest oczywiście wsparcie z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Na takie lokum zdecydowała się jedna osoba w piątek (31 stycznia dop. red.).