- Potwierdzam, że doszło do takiego zdarzenia. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła 35-letnia mieszkanka gminy Włodawa. Do jej miejsca pracy przyszedł starszy mężczyzna, który skierował do niej groźby karalne. Aktualnie prowadzimy w tej sprawie postępowanie – informuje podinsp. Bożena Szymańska z włodawskiej policji.
Sprawca jest znany tutejszym funkcjonariuszom, ale i urzędnikom.
– Mężczyzna wielokrotnie składał wielokrotnie skargi na różne instytucje – dodaje policjantka.
Samą sprawę komentuje także posłanka Monika Pawłowska i zdradza szczegóły całego zdarzenia.
- Mężczyzna wtargnął dzisiaj do mojego biura poselskiego we Włodawie i groził śmiercią mojemu pracownikowi. Krzyczał, że „biuro zostanie zniszczone” a moją pracownicę „utopi w szambie, gdzie zginie”. Obecnie pracownica przebywa na policji i składa zawiadomienie w tej sprawie – pisze na swoim Twitterze.
- Po prostu nie ma słów, którymi można opisać to co czuję ja a przede wszystkim moi współpracownicy i rodzina. Na szczęście nikomu nic się nie stało - tym razem – dodaje.
- Pewne granice zostały przekroczone – powiedziała nam posłanka Pawłowska. – Straszenie śmiercią to nie jest polityka. Poziom hejtu jest niewyobrażalny.
To nie były jedyne tego typu groźby, jakie dostała polityk.
- Były już groźby śmierci pod moim adresem. O ile nie każdy ma telefon, to każdy na Messengerze może napisać jaką jestem „k…”, „powinnam zdechnąć” - mówi.
Sprawcy został zatrzymany. Za groźby karalne grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
To kolejny w ostatnim czasie atak na biuro PiS. We wtorek po godz. 15 do siedziby Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie próbował wtargnąć 20-latek.
- Od przyszłego tygodnia wzmocniona zostanie ochrona moich pracowników, ponadto biura wyposażone będą w kamery a ja opłacę rozszerzone kursy samoobrony - zapowiada posłanka.