Amerykanie w Lublinie o Ukrainie

i

Autor: Mateusz Kasiak Amerykanie w Lublinie o Ukrainie. WSPA

Amerykanie pomagają Lublinowi. Lublin Ukrainie. Na WSPA mówili o wolontariacie

2023-01-23 16:44

Wolontariusze z fundacji Ukraine America Initiative odwiedzili Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie. Organizacja wspiera m.in. studentów uczelni, którzy po ataku Rosji na Ukrainę rozpoczęli studia.

Fundacja środki przekazuje na rzecz Ukrainy i pomaga ukraińskim uchodźcom w USA, w Mołdawii i w Polsce. Za pośrednictwem lubelskich instytucji wspiera też Ukraińców w Lublinie, m.in. studentów lubelskich uczelni.

Wspomaga naszych studentów, których przyjechali po 24 lutego z Ukrainy, a ich rodziny są w trudnej sytuacji – mówi nam dr Maria Mazur, dziekan stosunków międzynarodowy WSPA i inicjatorka działań pomocowych w uczelni.

Wolontariusze cały czas starają się pozyskać nowe środki, bo jak mówi Brian Gannon, prezes Ukraine America Initiative, wojna trwa.

Fala migracyjna przychodzi i odchodzi. Latem uchodźców było mniej. Zimą wszystko się zmieniło. Teraz bombardowanie się nasiliło, a to oznacza więcej uchodźców w Polsce – słyszymy. – Musimy więc zebrać więcej środków, znaleźć nowe metody pozyskiwania pieniędzy, żeby wspierać Ukraińców jak tylko możemy tutaj, lokalnie – tłumaczy.

Lokalnie Ukrainę wspierają też studenci WSPA. Uczelnia jest częścią Lubelskiego Społecznego Komitetu Pomocy Ukrainie.

Victoria Bereznyak, studentka dziennikarstwa, angażuje się od początku inwazji. Najpierw pomagała w punktach recepcyjnych. Potem koordynowała zespołem asystentów międzykulturowych, którzy dbają o asymilację uchodźców.

Usprawniamy im komunikację w nowym kraju, chodzimy z nimi do lekarzy, pomagamy załatwić sprawy urzędowe, ułatwiamy im odnalezienie się w systemie – wyjaśnia studentka.

W tej chwili takich asystenckich wyjazdów w Lublinie jest od 5 do 15 dziennie. – Pomocy wymagają przede wszystkim osoby starsze, z niepełnosprawnością czy matki z dziećmi – tłumaczy.

Zmienia się także charakter wsparcia, bo z etapu interwencji przeszliśmy do etapu integracji. – Dotyczy to nie tylko uchodźców, ale i pomagających. Działalność się zmienia, patrzymy na potrzeby, dostosowujemy się do nowych warunków. Chcemy też, żeby pomoc była dostarczana na czas – wyjaśnia dr Mazur.

Mowa o bardziej rozbudowanym wsparciu systemowym. – Dostosowujemy je do wieku, płci, kompetencji czy niepełnosprawności osoby – wylicza Andrzej Wojewódzki, koordynator Urzędu Miasta Lublina ds. uchodźców.

W pierwszych tygodniach wojny wolontariusze zabezpieczali przede wszystkim potrzeby życiowe naszych gości. – Teraz są one bardziej złożone. Szukamy leków, pomagamy im w planowaniu przewlekłego leczenia czy w znalezieniu pracy – opisuje Wiktoria.

Nadal potrzeba jednak i środków, i rąk do pracy, bo końca wojny nie widać.

Co zrobić, kiedy świat łamie się w rok?

Oczywiście to łamie serca. Nie ma nic dobrego, jeśli codziennie w informacjach czytasz o wojnie. Są chwilowe uniesienia, ale w większości to smutek – mówi Gannon, ale dodaje, że trzeba działać.

Bo w tym samym czasie widzimy godnego pochwały ducha Ukraińców i wspaniałą odpowiedź świata. Cudowna jest reakcja Polski, która inspiruje Amerykanów i moją fundację – zaznacza.

Będziemy działać i planować, bo tak trzeba – mówi z kolei Corey Stapleton, kandydat w wyborach prezydenckich USA z ramienia partii republikańskiej, także wolontariusz.

Amerykańscy wolontariusze już we wtorek jadą z Lublina do Ukrainy. W czasie podróży odwiedzą m.in. Kijów, Irpień i Odessę.

Słyszymy, że ważne jest zarówno poparcie polityczne, ale i ciągła pomoc humanitarna. – Dlatego będziemy spotykać się mieszkańcami, politykami rządu, samorządowcami i wolontariuszami – deklarują Amerykanie.

Jak oceniają aktualną sytuację na froncie?

Ciekawie. Mam na myśli ofensywę Ukraińców, bardzo dla nich ekscytującą. Mają poparcie właściwie wszystkich ważnych graczy. Chcą odeprzeć ze swoich ziem Rosję. Oczywiście Putin udaje, że nic się nie dzieje i to ich terytorium. Będą go bronić. Cały świat wie, że to jednak nieprawda. Jestem pewien, że 24 lutego lub chwilę po, Ukraińcy będą gotowi przejąć wszystko, co im się należy – komentuje Stapleton.