Wolontariusze nie zbierają pieniędzy.
Zbieramy tylko i wyłącznie dary rzeczowe, długoterminowa żywność, czyli cukier, mąka, makaron, rodzynki, jakieś migdały, to co może się przydać w paczce. Zawsze pamiętam jak panie od św. Alberta przypominały o barszczyku czerwonym w torebce, także przypominam o barszczyku. Zbieramy też środki czystości, o co apelują współorganizatorzy. Potrzebne są także przybory szkolne, to są dosyć drogie rzeczy. Kredki, bloki, zeszyty, wszystko to, co się przydaje w świetlicach, w rodzinnych domach dziecka. Wszystko to, co w jakiś sposób kształtuje wyobraźnię dziecka, książeczki, zabawki, maskotki, jakieś gry edukacyjne, gry planszowe, do czego bardzo, bardzo, bardzo namawiamy. Również takie dary jak na przykład, nosidełko, jakiś wózek w idealnym stanie dla dziecka. Bywało, jak sięgnę pamięcią, że w ubiegłym roku były łóżeczka i kołyski. To wszystko dosłownie w mgnieniu oka potem zostaje rozdane przez naszych wolontariuszy, współorganizatorów, bo to oni odpowiadają za wydawanie darów - zachęca Ewa Dados, pomysłodawczyni akcji.
Trwa nabór wolontariuszy do Wielkiej Ulicznej Zbiórki Darów. Chętni muszą wypełnić deklarację i złożyć ją w Biurze Akcji(od poniedziałku do piątku w godzinach 8-19) przy ulicy Obrońców Pokoju 2. Do 23 grudnia kolejne sztaby można rejestrować tutaj.
Zobacz także naszą galerię zdjęć: Niepodległościowy mapping na Wieży Trynitarskiej w Lublinie