32-latek z Puław pierwszego napadu dokonał w styczniu. Wszedł tam zamaskowany i grożąc nożem, zażądał wydania wszystkich pieniędzy z kasy. Kiedy otrzymał 600 zł, uciekł.
Żeby trafić w ręce policji, musiał zrobić jeszcze jeden napad. W poniedziałek 5 lutego pojawił się w innym sklepie tej sieci. Miał na głowie kaptur, kominiarkę, a w ręce trzymał nóż do tapet. Ze sklepu uciekł z 800 zł w kieszeni. Ekspedientka od razu powiadomiła właścicielkę sklepu i policję.
Kryminalni ustalili jego tożsamość i złapali dwie godziny później. Mężczyzna miał już na sobie inne ubranie, a to, w którym dokonał napadu, było w plecaku. Nóż do tapet natomiast znaleziono w koszu na śmieci, a łup… w skarpecie.
32-latek był już wcześniej karany za podobne przestępstwa. Teraz więc usłyszał dwa zarzuty dokonania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia w warunkach multirecydywy. Sąd wydał postanowienie o zastosowaniu wobec niego trzymiesięcznego aresztu. Zgodnie z kodeksem karnym rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia zagrożony jest karą nawet do 20 lat pozbawienia wolności, a w przypadku czynu popełnionego w recydywie kara ta może zostać zwiększona o połowę.