- Jesteśmy zaskoczeni dużym rozmiarem problemów - mówi prof. Robert Rejdak, szef Kliniki Okulistyki Ogólnej SPSK1 w Lublinie, koordynator programu "Dobrze Widzieć". - Około 50 procent zbadanych dzieci wymaga pilnego skierowania do kliniki w celu dalszych kroków diagnostycznych i terapeutycznych. To rzeczywiście jest bardzo poważny problem społeczny i na pewno jest to efekt pandemii oraz efekt nauczania zdalnego, tych miesięcy, które dzieci spędziły przed ekranami.
A mało tego, często też po lekcjach wolny czas spędzają ze wzrokiem wpatrzonym albo w gry komputerowe, albo w smartfony.
- Jest to wielkie zagrożenie dla widzenia, ponieważ indukuje skurcze akomodacji i przesunięcie w kierunku krótkowzroczności w układzie optycznym oka, co się utrwala i pogłębia. Stąd w konsekwencji jest krótkowzroczność - dodaje prof. Rejdak. - Jesteśmy w stanie zbadać i odpowiednio diagnozować również nadwzroczność, astygmatyzm. Niestety wszystkie te wady w tej chwili często są bardzo zaawansowane. Stąd apel do rodziców, żeby swoje pociechy, które przeszły ten etap wytężonej nauki zdalnej zbadać okulistycznie.
Około tysiąca dzieci z Lublina i okolic będzie przebadanych w ramach programu "Dobrze Widzieć". Później badania przesiewowe mają zostać rozszerzone na całe województwo, a następnie na całą Polskę.
Polecany artykuł: