Dosyć słabo program szczepień przebiega na Lubelszczyźnie, gdzie niska wyszczepialność przekłada się na brak zainteresowania dawką trzecią.
Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie - jeden z największych punktów szczepień - tu dawkę przypominającą przyjmują przede wszystkim seniorzy i medycy. W sumie, prawie 2 tysiące osób. - Kolejne 153 są zapisane do końca listopada. Głównie medycy i osoby starsze - mówi Alina Pospischil, rzeczniczka szpitala. To sporo, gorzej sytuacja wygląda z zainteresowaniem szczepieniami wśród reszty społeczeństwa. - Na szczepienie nie trzeba czekać. Nie ma żadnych kolejek. Osoby, które zgłoszą się do nas do 12.00 otrzymają dawkę tego samego dnia - dodaje Pospischil.
Podobnie sytuacja wygląda w Szpitalu Klinicznym nr 1. - Dotychczas trzecią dawkę przyjęło 3 tys. osób - informuje Anna Guzowska, rzeczniczka placówki. W większości to pacjenci z grup ryzyka.
A kontynuacja szczepień jest potrzebna - apelują specjaliści. - Słyszymy argumenty, że zaszczepieni chorują. Tak, ale nie umierają. Jedynym wyjściem są szczepienia. Nie grajmy w rosyjską ruletkę - mówi prof. Mirosław Czuczwar, szef Kliniki Intensywnej Terapii SPSK1.
Przypomnijmy - od 2 listopada szczepić mogą się wszyscy pełnoletni. Skierowanie pojawia się na indywidualnym koncie pacjenta. Dawkę przypominającą można przyjąć po upływie co najmniej pół roku od pełnego zaszczepienia. Kontaktować można się także z najbliższymi placówkami lekarzy rodzinnych.