- Jesteśmy pierwszym ośrodkiem w Polsce, który użył to urządzenie - mówi dr n.med. Jakub Kęsik, zastępca Kierownika Kliniki Chirurgii Naczyniowej i Angiologii SPSK 1. - Zestaw pompy ssącej wytwarzającej próżnię i cewnika, który jeszcze z dodatkową oliwką jest w stanie przyssać się do skrzepliny, a ta oliwka w trakcie swojej pracy będzie tą skrzeplinę rozkawałkowywała, tak, aby skrzeplinę można było zassać do zbiornika. Istotą tego urządzenia jest cały system komputerowy, który odróżnia skrzeplinę od krwi. Dotychczasowe metody pozwalały nam na rozpuszczenie takich skrzeplin. Jednak są to metody o większej inwazyjności i ryzyku dodatkowych krwawień.
Do tej pory lubelscy lekarze wykonali takie zabiegi u trzech kobiet. Pierwszy odbył się 28 lutego, drugi w ubiegły piątek, trzeci natomiast w poniedziałek.
Jedną z pacjentek była ponad 40-letnia kobieta.
- W tym przypadku żyły zostały udrożnione całkowicie - mówi dr n.med. Grzegorz Borowski z SPSK 1. - Nie mogliśmy zastosować metody rozpuszczania tej skrzepliny ze względu na ryzyko krwawienia, które mogło wystąpić po przebytej wcześniej operacji, dlatego zdecydowaliśmy się na zabieg tą nową techniką z odsysaniem tej skrzepliny. Zabieg ten musi być przeprowadzony w ciągu dwóch tygodni od wystąpienia objawów, ponieważ w tym czasie jeszcze mamy tzw. okno terapeutyczne, ta skrzeplina będzie możliwa do odessania. To jedyna metoda, która daje możliwość skutecznego usunięcia tych skrzeplin i udrożnienia żyły.
Zakrzepica żył głębokich występuje u jednej osoby na ok. 1000 w roku. Częściej u kobiet. Źle leczona może być poważnym zagrożeniem. Uwalniające się zakrzepy mogą powodować zatory.