Moneta wykonana jest ze srebra i nieco spatynowana. Posiada nietypowy, wieloboczny kształt i mechaniczne przetarcia oraz niejednolitą grubość – od 1mm do 3mm, a jej średnica wynosi 3,6 cm w najszerszym miejscu i 3,4 cm w najwęższym. Znalazca telefonicznie poinformował o odkryciu WUOZ Lublin Delegaturę w Zamościu, a następnie przywiózł znalezisko do urzędu konserwatorskiego w Zamościu, konsultując po drodze odkrycie w Muzeum w Hrubieszowie.
- Początkowo sądziliśmy, że jest to piracka moneta z rejonu Morza Karaibskiego, wybita przez Anglików na Antylach za panowania królowej Elżbiety I, ze srebra zdobytego przez korsarza kapitana Francisa Drake, pod koniec XVI w. na hiszpańskiej „Złotej Armadzie” (Hiszpanie w tym okresie intensywnie eksploatowali złoża srebra na terenie dzisiejszego Meksyku oraz Boliwii i Peru, a następnie transportowali ten kruszec do Europy) – informuje Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków.
- Ostatnia analiza znaleziska dokonana przez dra Jacka Feduszkę z Muzeum Zamojskiego, już po wstępnym oczyszczeniu monety, wskazuje, że mamy do czynienia z monetą hiszpańską, wybitą na terenie Meksyku w 1 połowie XVII w., za panowania króla Hiszpanii Filipa IV – dodają.
Jest to odkrycie bardzo zaskakujące i nietypowe. Jaką drogą ta moneta trafiła pod Hrubieszów, można tylko gdybać. Możliwości jest bardzo wiele.