Rozbłysk klasy M8.2 – kosmiczna bomba wycelowana w Ziemię
W nocy z piątku na sobotę 31 maja/1 czerwca doszło do silnego rozbłysku słonecznego klasy M8.2, któremu towarzyszył koronalny wyrzut masy (CME). To zjawisko – przypominające potężny „wybuch” plazmy – zostało wystrzelone niemal prosto w Ziemię. Według ekspertów prędkość wiatru słonecznego osiągnęła w pewnym momencie ponad 1100 km/s – rekord w obecnym cyklu słonecznym.
- To prawdopodobnie najbardziej spektakularna erupcja od czasu tej z maja 2024 roku. Modele sugerują, że burza może osiągnąć nawet poziom G5, co oznacza zorze polarne widoczne z dużej części Europy – w tym także z Polski – informuje autor popularnego bloga astronomicznego Z głową w chmurach.
CME uderzyło w pole magnetyczne Ziemi już nad ranem 1 czerwca. Amerykańskie i europejskie modele prognoz przewidują, że kulminacja zjawiska nastąpi wieczorem i w nocy. Oznacza to, że największe szanse na obserwację zorzy przypadają właśnie na sobotni wieczór i noc z 1 na 2 czerwca.
Zorza widoczna z Polski? Tak, ale trzeba mieć szczęście
Według analiz blogera „Z głową w chmurach”, wszystko wskazuje na to, że zorza będzie widoczna w Polsce, nawet w jej centralnych i południowych regionach – jeśli oczywiście pozwoli na to pogoda.
- Jeśli siła burzy rzeczywiście osiągnie poziom G4 lub G5, zorza w zenicie mogłaby sięgnąć nawet Małopolski czy Podkarpacia. To byłaby zorza widoczna nie tylko nisko nad północnym horyzontem, ale wysoko na niebie – z intensywnymi kolorami i ruchomymi filarami światła – czytamy na blogu.
Niestety, jak to często bywa przy takich zjawiskach, prognozy pogody nie są łaskawe. W niemal całym kraju przewidywane jest całkowite zachmurzenie, a jedynymi potencjalnymi wyjątkami mogą być południowe krańce Polski – m.in. Małopolska i Podkarpacie. Dla chcących spróbować swoich sił w „polowaniu na zorzę”, wskazówka jest jedna: szukać dziur w chmurach, z dala od świateł miejskich i z otwartym widokiem na północ.
Jak zwiększyć szanse na zobaczenie zorzy?
Choć sezon białych nocy w północnej Polsce i zachmurzenie nie ułatwiają zadania, warto pamiętać, że zorza może być widoczna wyżej nad horyzontem, a niebo wcale nie musi być całkowicie czyste.
- Warto mieć pod ręką aparat fotograficzny – często to właśnie matryca jako pierwsza ‘zobaczy’ zorzę, zanim zauważą ją nasze oczy. Czasem wystarczy nawet niewielkie przejaśnienie, by uchwycić filary zieleni i purpury – podpowiada autor bloga.
W dodatku, według najnowszych informacji, nie jest to jedyny wyrzut plazmy zmierzający w stronę Ziemi. W ciągu kolejnych kilkunastu godzin może dojść do nałożenia się kolejnych CME, co wydłuży czas aktywności geomagnetycznej i zwiększy szanse na obserwację zjawiska.
Zobacz także: Zorza na niebie w woj. lubelskim! To była jedna z najpiękniejszych nocy w historii! Zobacz