Zgłoszenie w sprawie nocnej kradzieży Seicento z centrum Chełma wpłynęło do policjantów w poniedziałek rano.
– Z relacji zgłaszającego wynikało, że auto służyło do rozwożenia jedzenia, nie było zamknięte, a kluczyki znajdowały się w stacyjce. Straty zostały oszacowane na kwotę 3500 złotych – informuje kom. Ewa Czyż z chełmskiej policji.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania auta. W trakcie działań otrzymali informację, z której wynikało, że skradziony samochód brał udział w kolizji drogowej, do której doszło w Lublinie.
– Z relacji postronnych osób wynikło, że autem jechali dwaj mężczyźni, którzy bezpośrednio po zdarzeniu uciekli – mówi Czyż.
Mężczyźni szybko zostali zatrzymani przez lubelskich policjantów. Jak się okazało, zarówno 39-letni chełmianin, jak i 22-latek z Lublina byli nietrzeźwi. W rozmowie z policjantami 39-latek przyznał się do kradzieży auta mówiąc, że skoro w stacyjce były kluczyki, to chciał „skorzystać z okazji” i przyjechać nim do Lublina, gdzie przebywa jego dziewczyna.
W środę mężczyzna usłyszy zarzut kradzieży. Grozi mu za to nawet 5 lat więzienia.
Z kolei odzyskany samochód trafił z powrotem do swojego właściciela.