Trafiła na SOR w Lublinie ze stłuczoną ręką. Kobieta po kilku dniach zmarła

i

Autor: unsplash.com Zdjęcie ilustracyjne

Zdrowie

Trafiła na SOR w Lublinie ze stłuczoną ręką. Kobieta po kilku dniach zmarła

Na SOR jednego z lubelskich szpitali trafiła 64-letnia pacjentka, która uskarżała się na bóle ręki. Syn od razu zwracał uwagę na nietypowe objawy urazu, takie jak gorączka, nudności czy ból głowy. Po zrobieniu badań kobieta została odesłana do domu, a kilka dni później już nie żyła. Sprawę bada teraz prokuratura.

Kulisy tej szokującej sprawy przedstawił „Dziennik Wschodni”. W czwartek 29 lutego pani Joanna miała mały wypadek na stoku narciarskim.

- Ręka była jednak bardzo obrzęknięta i bardzo bolała. Mama miała też nietypowe objawy, jak na uraz ręki – gorączka, nudności i ból głowy. Zgłosiła się więc w sobotę wieczorem na szpitalny oddział ratunkowy w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie – mówi „TVN24” Krzysztof Klimkowski, syn pani Joanny.

Na miejscu zrobiono niezbędne badania takie jak tomografię głowy czy prześwietlenie ręki, ale nie znaleziono niczego niepokojącego. Pani Joanna z lekami przeciwbólowymi została odesłana do domu. Jednak jej stan zaczął się pogarszać i już na drugi dzień zabrało ją pogotowie. Okazało się, że doszło do wstrząsu septycznego. Pani Joanna zmarła we wtorek 5 marca.

Lublin. 85-latek wyrzucił pieniądze przez okno

Jej syn od początku twierdzi, że wszystko mogło wyglądać inaczej, gdyby mama dostała antybiotyk.

- Prosta morfologia już wtedy pokazałaby, że jest stan zapalny, że jest wysokie CRP – mówi pan Krzysztof.

Rodzina zmarłej kobiety złożyła zawiadomienie do prokuratury.

- Prowadzone jest w kierunku art. 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Nikomu nie przedstawiono zarzutów – mówi „TVN24” prokurator Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Dodaje, że przeprowadzono już sekcję i trwa oczekiwanie na wynik. 

Rzecznik w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie lek. med. Andrzej Ciołko potwierdza pobyt pacjentki w placówce i jej zgon, ale nie komentuje sprawy. Jednocześnie zapewnia, że dokumentacja medyczna trafiła do prokuratury.

Zobacz także: Te pyszności będzie można zjeść podczas Restaurant Week