O sytuacji boćka poinformowała Nowa Gazeta Biłgorajska. W poniedziałek skontaktowali się z nią mieszkanki Tarnogrodu, które martwiły się żyjącym pod przychodną ptakiem. Jak poinformowały, regularnie karmiły bociana i starali się znaleźć mu bezpieczne schronienie. Kiedy zdawało się, że znalazły, pojawił się kolejny problem.
– Dzwoniliśmy już do kilku stowarzyszeń zajmujących się bocianami, do Parku Narodowego, do ZOO, do Gminy i nic. Problem jest z transportem. Ale najpierw trzeba go jeszcze złapać – mówiła redakcji jedna z mieszkanek.
Upatrzonym dla oswojonego tarnogrodzianina miejscem była siedziba Stowarzyszenia Szansa dla Bociana w Kozubszczyźnie. Prowadzi je Kamil Piwowarczyk i jeszcze zanim przyjął nowego mieszkańca, mówił o nim:
– Z mojego doświadczenia wynika, że to bocian, który najprawdopodobniej został przez ludzi wychowany i on pomylił nieco instynkty, dlatego garnie do ludzi. Typowy, dziki bocian nigdy nie przyleciałby pod budynek i nie przebywałby w takim miejscu – wyjaśniał Nowej Gazecie Biłgorajskiej.
Ostatecznie, zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, w 140-kilometrową podróż udały się z boćkiem osoby z urzędu gminy. Bociek już został zaobrączkowany, a niedługo ma wyjść po raz pierwszy na wybieg dla bocianów.
Stowarzyszenie Szansa dla Bociana za pobyt ptaka nie pobiera opłat, utrzymuje się z datków osób, którym leży na sercu dobro zwierząt.
Jeśli ktoś chciałby się dorzucić do zimujących tam bocianów, może zrobić przelew:
Stowarzyszenie Szansa dla Bociana
Santander Bank S.A
Numer konta: 89 1090 2688 0000 0001 3317 0991
IBAN: PL 89 1090 2688 0000 0001 3317 0991
SWIFT: WBKPPLPP
tytułem: Pomoc bocianom