Śmiertelność sięga już prawie 6 proc. wszystkich nowotworów kobiecych.
- Skuteczne leczenie daje jednak nadzieje - mówi nam dr Monika Rychlik-Grabowska z Oddziału Onkologii Klinicznej i Chemioterapii Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie.
- Mam swoją pacjentkę, z którą spotykam się ponad rok. To może nie długo, ale biorąc pod uwagę IV, czyli najwyższy stopień zaawansowania choroby, naszą obserwację uznać należy za dobrą. Nie zamierzamy jej zakończyć - mówi onkolożka.
To, co teraz jest ważne w skutecznej terapii, to podejście skojarzone: ważna jest współpraca radiologów, histopatologów, ginekologów, onkologów, radioterapeutów.
Niestety, w Polsce 70 proc. pacjentek trafia do lekarzy w zaawansowanym stadium choroby. - Trafiają do nas pacjentki z objawami zaawansowanej choroby, np. z powiększonym obwodem brzucha - mówi lekarka. Wśród innych objawów wymienia się dolegliwości bólowe, zaburzenia cyklu miesiączkowego czy krwawienia.
Dlatego ważna jest profilaktyka. - Kobiety powinny zgłaszać się do ginekologa przynajmniej raz na dwa lata, żeby mieć wykonaną cytologię - przypomina specjalistka.
Kobiety obciążone rodzinnie, powinny dodatkowo wykonać testy genetyczne. Nowoczesną oraz darmową diagnostykę i terapię na Lubelszczyźnie oferują m.in. szpitale: przy al. Kraśnickich w Lublinie, Kliniczny nr 4 w Lublinie, w Białej Podlaskiej i Papieski w Zamościu.
Pacjentki, które podejrzewają u siebie zmiany, powinny skontaktować się pilnie z najbliższym ginekologiem lub onkologiem. Lista placówek dostępna jest na stronie ministerstwa zdrowia.
Do onkologa nie jest potrzebne skierowanie.