Radcy prawni oskarżeni o przywłaszczenie milionów zostali uniewinnieni! To wyrok Sądu Apelacyjnego

2025-10-15 11:50

Troje radców prawnych oskarżonych o przywłaszczenie blisko 3 mln zł, zostało uniewinnionych przez Sąd Apelacyjny w Lublinie. Wyrok w sprawie jest prawomocny. Szczegóły poniżej.

Sąd

i

Autor: Pixabay.com zdjęcie ilustracyjne

Sąd Apelacyjny uniewinnił radców prawnych oskarżonych o przywłaszczenie blisko 3 mln zł

Przypomnijmy, że w lutym bieżącego roku sąd pierwszej instancji uznał troje radców prawnych za winnych przywłaszczenia blisko 3 mln zł. Prawnicy usłyszeli nieprawomocne wyroki w zawieszeniu; sąd orzekł również zapłatę grzywny i pięcioletni zakaz wykonywania zawodu. W ramach naprawienia szkody zobowiązani zostali solidarnie do zapłaty 2,9 mln zł dla dwojga spadkobierców.

Apelację od tego wyroku złożyli wszyscy obrońcy oskarżonych, którzy domagali się uniewinnienia. Prokuratura chciała zaostrzenia kary. Podczas procesu prawnicy nie przyznawali się do zarzucanych im czynów.

Sąd Apelacyjny w Lublinie uniewinnił we wtorek całą trójkę oskarżonych, tj. Krzysztofa Pachoła, Katarzynę Pecynę-Bądos i Iwonę Kozłowską (zgodzili się na podanie pełnego imienia i nazwiska – PAP) od zarzutów przywłaszczenia pieniędzy.

Sędzia Dorota Janicka argumentowała, że taki czyn charakteryzuje się zamiarem bezpośrednim, poprzez który sprawca usiłuje na stałe pozbawić własności cudzej rzeczy. Natomiast sąd ustalił, że pieniądze z odszkodowania za bezprawnie przejętą kamienicę zostały przelane na konto kancelarii zgodnie z wolą ich klientki.

- Oskarżeni utworzyli w tym celu odrębne konto, na którym te pieniądze spoczywały. Poinformowali KUL o tym, że pieniądze są i że jest konieczność zwołania kapituły funduszu – wyjaśniała sędzia. Do tego – zgodnie z wolą swojej mocodawczyni – potrącili sobie wynagrodzenie, większość jeszcze za życia kobiety.

Sąd Apelacyjny zmienił wyroki dla byłych pracowników podległych Urzędowi Miasta Przeworska

Sędzia zwróciła uwagę, że wolą klientki było pomnażanie pieniędzy na koncie, a oskarżeni byli zobligowani do tego w oparciu o status funduszu stypendialnego.

– I to czynili. Nie ulega wątpliwości, że te pieniądze uległy pomnożeniu o kwotę prawie 400 tys. zł – dodała sędzia Janicka.

Odnosząc się do tego, że oskarżeni w latach 2013-2017 nie poinformowali rektora KUL o tym, że pieniądze są już na koncie, sędzia wskazała na ich „wyjaśnienia, co do interpretacji, kiedy mieli o tym poinformować”. Zauważyła także, że jeszcze przed złożeniem zawiadomienia o przestępstwie, jedna z oskarżonych reprezentująca kancelarię „przesłała odpowiednie dokumenty, w związku z tym rektor był poinformowany o tym, że takie pieniądze są”.

- Gdyby rektor zwrotnie odpowiedział na to pismo, wskazując wady prawnego rozwiązania, że taka jednostka, jak fundusz stypendialny nie może zaistnieć i jest bezskuteczna, to wówczas można byłoby ewentualnie dalej wnioskować o zamiarze – uzasadniała sędzia.

W ocenie sądu, nawet gdyby uznać, że ten fundusz ustanowiono w taki sposób, że nie może dojść do przekazania pieniędzy – ponieważ nie miał on osobowości prawnej - to zachowanie oskarżonych można rozpatrywać jedynie w „charakterze błędu, który popełnili przy wykonywaniu swojego zawodu”. Sędzia dodała, że fundusz ustanowiony został w 2013 r., za życia mocodawczyni.

- Gdyby faktycznie oskarżeni chcieli przywłaszczyć te środki, to możliwości działania na pewno nie byłyby takie, żeby wszystko działo się na oczach opinii publicznej – oceniła sędzia Janicka.

Obrońca oskarżonego, adwokat Stanisław Estreich w rozmowie z mediami po ogłoszeniu wyroku przyznał, że jest zadowolony z decyzji sądu drugiej instancji.

- Wreszcie zostały uwzględnione te okoliczności, które cały czas podnosiliśmy. Dalsze losu tego funduszu będą ciekawe. Fundusz przecież istnieje i teraz KUL powinien z tego korzystać – dodał.

Lublin Radio ESKA Google News

Radcowie prawni byli oskarżeni o przywłaszczenie milionów 

Jak pisaliśmy, w 2023 r. Prokuratura Okręgowa w Lublinie oskarżyła troje prawników o przywłaszczenie blisko 3 mln zł. Właścicielami kamienicy w centrum miasta było starsze małżeństwo, które przez wiele lat próbowało odzyskać budynek zajęty po wojnie na potrzeby wojska. Mężczyzna zmarł w 1996 roku, ale w 2013 r. sąd przyznał jego żonie ponad 4 mln zł odszkodowania z odsetkami. Kobieta pragnęła spełnić wolę męża i przekazać znaczną część środków na Katolicki Uniwersytet Lubelski poprzez utworzenie specjalnego funduszu jego imienia, z którego miały być finansowane „projekty naukowe i badawcze, opracowywane przez nauczycieli akademickich KUL”.

Według śledczych radcy prawni - na podstawie pełnomocnictwa kobiety - pobrali na rachunki bankowe kancelarii 3,7 mln zł odszkodowania i odsetki w kwocie ponad 500 tys. zł. Po wypłaceniu ustalonego wynagrodzenia i poniesionych kosztów sądowych rozporządzali pozostałą kwotą, dokonując – według prokuratury - wypłat gotówkowych, przelewów i transferów na 14 lokat terminowych, działając w ten sposób na szkodę klientki oraz jej spadkobierców.

Kobieta zmarła w 2017 roku, a sprawa powstania funduszu utknęła. Po kilku latach o sprawę darowizny zapytali kancelarię przedstawiciele KUL, którzy zdecydowali się złożyć zawiadomienie do organów ścigania.

„Wspólnicy kancelarii nadużyli zaufania swojej mocodawczyni (…), która miała nadzieję, żeby sfinalizować wolę jej zmarłego męża o przekazaniu składników majątku na rzecz uczelni, czy to w naturze, czy też jako ekwiwalent pieniężny” – podano w akcie oskarżenia.

Wyrok jest prawomocny.

Zobacz także galerię zdjęć: Ulice Lublina kiedyś i dziś. Zobacz porównanie

Express Biedrzyckiej
Skala dewastacji sądów, kolejne warunki PSL i porażka rządu ws. edukacji zdrowotnej. EXPRESS BIEDRZYCKIEJ