PRZYRODA

Ptaszniki porzucone na śmietniku? Nietypowe znalezisko w Lublinie

2025-03-25 18:43

Ten kto nie lubi pająków mógł najeść się strachu! Na jednym z lubelskim osiedli w Lublinie znaleziono na śmietniku nietypowe znalezisko. Terrarium, w którym znajdowały się… wylinki ptaszników. - To nie było rozsądne – informuje Fundacja Epicrates w mediach społecznościowych.

Spis treści

  1. Nietypowe znalezisko w Lublinie
  2. Co to jest wylinka? Czy możesz dotknąć?
  3. „Problem jest z ludźmi. Nie ze zwierzętami”

Nietypowe znalezisko w Lublinie

O całym zajściu poinformowali pracownicy Fundacji Epicrates. Przy ulicy Tumidajskiego w Lublinie we wtorek (25 marca) znaleziono przy osiedlowym śmietniku terrarium, w którym znajdowały się pająki przypominające rodzaj ptaszników.

- O znalezisku została poinformowana straż miejska. Okazało się, że w terrarium znajdują się wylinki ptaszników – przyznaje w rozmowie z portalem Eska.pl Bartłomiej Gorzkowski, prezes Fundacji Epicrates.

Jak dodaje, ten gatunek pająków nie jest niebezpieczny. Jego zdaniem, ktoś chciał, żeby takowe terrarium było znalezione. - Wydaje mi się, że ktoś liczył na sensację – mówi. Ale podkreśla, że często dochodzi do porzucania innych okazów zwierząt egzotycznych.

- Jaszczurki, kanarki, węże, żółwie i również ptaszniki. Rocznie interweniuję przy około 60 zgłoszeń porzuconych takich zwierząt – przyznaje Bartłomiej Gorzkowski.

Co to jest wylinka? Czy możesz dotknąć?

Jeśli chodzi o pajęczaki, wylinka to nic innego jak chitynowy pancerz. Jak możemy się dowiedzieć z rozmowy z prezesem Fundacji Epicrates, konieczne jest jego zrzucenie, żeby pająki mogły rosnąć.

- Ptasznik taką wylinkę zrzuca, później przez kilka dni ma intensywny przyrost – dodaje.

Co w sytuacji, gdy takowej wylinki dotknie np. dziecko? Jak przyznaje Gorzkowski, nie powinno być skutków ubocznych. Choć są rodzaje ptaszników z Ameryki Południowej, które mają na wylinkach tzw. włoski drażniące.

- To drobne włoski, które w chwili zagrożenia pająk zrzuca z siebie, które unoszą się w powietrzu i trafiają gdzieś do pyska nosa jakiegoś drapieżnika, który chciał zaczepić tego pająka. Działa to trochę jak gaz pieprzowy. U człowieka również może takie podrażnienie powodować – wyjaśnia.

„Problem jest z ludźmi. Nie ze zwierzętami”

W rozmowie z portalem Eska.pl, prezes Fundacji Epicrates poruszył istotną kwestię. Chodzi o opiekę nad takimi egzotycznymi zwierzętami.

- Problem jest z ludźmi, którzy się takimi egzotycznymi zwierzętami zajmują. Jak wynika z badań, samych gadów, nie pajęczaków, jest około 450 tys. w rękach prywatnych. Ale zawsze się znajdzie margines ludzi, którzy nie powinni mieć żadnych zwierząt. Może tylko pluszowe – przyznaje.

Dla kogo są zatem zwierzęta egzotyczne? Dla pasjonatów, którzy stworzą prawidłowe warunki do ich rozwoju. Ale musimy mieć na uwadze, że z takim okazem nie wyjdziemy na spacer jak z psem lub kotem.

- W większości to ludzie odpowiedzialni, którzy wiedzą, jak zajmować się tym gadem lub pająkiem. Ale bywają różne powódki do zakupu takiego zwierzaka. Często ulegamy impulsom. Chcemy komuś zaimponować czy po prostu ulegamy modzie. – puentuje.

Radziwił pierwszy bocian w Polsce
Jakie znasz parki krajobrazowe na Lubelszczyźnie? Spróbuj swoich sił w naszym QUIZIE!
Pytanie 1 z 10
Czy Skierbieszowski Park Krajobrazowy leży na Lubelszczyźnie?