Kolejarze protestują w woj. lubelskim
W woj. lubelskim protesty odbywają się w dwóch miejscowościach: Styrzyniec i Struża. W pierwszej z nich, na drodze krajowej nr 2, uczestnicy całkowicie zablokowali ruch drogowy. Policja z Białej Podlaskiej poinformowała, że od godz. 10:00 do 14:00 droga jest całkowicie nieprzejezdna. Nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla przekazała, że kierowcy samochodów osobowych mogą korzystać z objazdów przez Sławacinek Nowy, Styrzyniec i Sycynę. Ciężarówki muszą kierować się dłuższymi trasami przez m.in. Radzyń Podlaski, Wisznice, Międzyrzec Podlaski czy Konstantynów.
W Struży, na krajowej „dwunastce”, protest przyjął inną formę – co 10 minut kolejarze wchodzą na przejście dla pieszych i blokują je przez 5 do 10 minut. Policja w Świdniku organizuje objazdy dla pojazdów do 3,5 tony, kierując ruch przez Bonów, Siostrzytów i Pełczyn. To jednak niewielka ulga – w godzinach protestu tworzą się tam spore zatory.
Kolejarze kontra polityka rządu
Związkowcy wskazują na wieloletnie zaniedbania w sektorze kolejowym i systemowe pomijanie transportu szynowego na rzecz drogowego. Jak napisali organizatorzy protestu:
- Protesty są odpowiedzią na wieloletnie, systemowe zaniedbania ze strony rządu, których kulminacją jest dziś dramatyczna sytuacja w PKP Cargo i pogłębiająca się degradacja całego sektora kolejowych przewozów towarowych.
PKP Cargo, największy polski przewoźnik towarowy, od kilku lat boryka się z poważnymi problemami. W 2023 roku rozpoczęto pierwszą turę zwolnień grupowych – pracę straciło ponad 3,6 tys. osób. Teraz zarząd zapowiedział kolejne redukcje – ponad 1 tys. osób w 2025 roku i blisko 1,4 tys. w 2026 roku. Zamiast tego proponuje nowy system motywacyjny, który miałby zastąpić część przywilejów wynikających z układów zbiorowych.
Rząd odpowiada, ale to nie wystarcza
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak w wypowiedzi dla PAP stwierdził, że cele rządu i związku są zbieżne – kolej ma się rozwijać, a przewozy pasażerskie i towarowe wzrosnąć dzięki inwestycjom. Wiceminister Piotr Malepszak próbował uspokajać sytuację:
- Maszyniści nie powinni obawiać się sytuacji w przewozach towarowych, ponieważ po przeszkoleniu mogą znaleźć pracę w ruchu pasażerskim, gdzie rosną przewozy.
Dla protestujących to jednak za mało. Ich zdaniem nie chodzi tylko o miejsca pracy, ale o przyszłość całej branży kolejowej w Polsce. Pikiety odbywają się nie tylko w Lubelskiem – związkowcy blokują ruch także w Warszawie, Dąbrowie Górniczej, Czechowicach-Dziedzicach i Wasilkowie.
Protesty potrwają do środy, a kierowcy muszą przygotować się na poważne utrudnienia. Policja apeluje o ostrożność i śledzenie komunikatów o zmianach w ruchu.
Zobacz także: Carnaval Sztukmistrzów i Urban Highline Festival 2025 - ostatni dzień