​Problemy lubelskiej kliniki w opiece nad pacjentami z COVID-19 [AUDIO]

i

Autor: zdj. MK SPSK4 w Lublinie

​Problemy lubelskiej kliniki w opiece nad pacjentami z COVID-19 [AUDIO]

2020-09-14 17:46

Oddział neurologii szpitala klinicznego nr 1 w Lublinie już od wtorku 15 września ma przejąć opiekę nad chorymi na COVID-19. U pacjentów ze stwierdzonym koronawirusem, a jednocześnie wymagających interwencji neurologa, stosowana będzie metoda ratująca życie. W klinice mają być wykonywane bowiem m.in. świadczenia z zakresu trombektomii w ostrym udarze niedokrwiennym.

Zgodnie z nową strategią resortu zdrowia i decyzją wojewody lubelskiego, SPSK4 będzie wspierać szpital w Puławach [do tej pory szpital jednoimienny, dop. red.] w walce w epidemią. Największa lecznica w województwie ma zapewnić opiekę zakażonym pacjentom także w zakresie chirurgii naczyniowej, kardiochirurgii i neurochirurgii.

Problem w tym, że szpital działa jednocześnie jako jednostka miejska i specjalistyczna. - To cena naszej popularności. Realizujemy świadczenia miejskie i wysokospecjalistyczne. Tego na świecie nigdzie nie ma. Potrzebujemy wsparcia innych placówek, szczególnie w okresie pandemii. Nie wyobrażam sobie, że każdy pacjent z każdą przypadłością może trafić do nas, bo wtedy ogranicza się dostęp do leczenia dla najbardziej potrzebujących pacjentów, z zagrożeniem życia - mówi Radiu Eska prof. Konrad Rejdak, lubelski wojewódzki konsultant w dziedzinie neurologii i szef kliniki neurologii SPSK4 w Lublinie.

Pacjenci na korytarzach

Klinika neurologii, gdzie mają być przyjmowani pacjenci z COVID-19 już teraz jest przeciążona, a pacjenci leżą na korytarzach. Dodatkowo, SPSK4 jest w trakcie remontu, co oznacza trudności w stworzeniu izolatek.

- SOR jest w trakcie remontu, więc liczba chorych jest mniejsza, ale już wkrótce wróci codzienność, czyli zatłoczone oddziały i przeładowany SOR. Co więcej, mamy problem z wypisywaniem pacjentów. Ktoś, komu udzieliliśmy bezpośredniej pomocy, często zostaje tutaj na wiele tygodni, ponieważ nie ma gdzie go wypisać, a wiele innych jednostek rozkłada ręce, bo tutaj musi się dokończyć proces opiekuńczo-leczniczy. To bolączka naszego systemu - dodaje prof. Rejdak.

Wojewoda lubelski z posiłkami

- Wyznaczymy inne szpitale, które również w tych zakresach [neurochirurgii, kardiochirurgii, chirurgii naczyniowej, trombektomii, dop. red.] będą mogły leczyć osoby zakażone. Uzyskaliśmy pozytywną opinię ze strony ministerstwa zdrowia. Gdyby np. z powodów epidemicznych doszło do zamknięcia oddziału w Puławach lub oddziałów SPSK4, to musimy mieć inny szpital, który przejmie te świadczenia na bieżąco - tłumaczy Lech Sprawka, wojewoda lubelski.

Szpitalem wspierającym może być np. szpital wojewódzki przy al. Kraśnickiej w Lublinie.

Przypomnijmy, że oprócz szpitala w Puławach i szpitala klinicznego nr 4 w Lublinie, opiekę nad pacjentami z covid-19 na Lubelszczyźnie od 15 września będą sprawowały placówki z oddziałami zakaźnymi, m.in. szpital kliniczny nr 1 w Lublinie oraz szpitale w Białej Podlaskiej, w Chełmie czy w Tomaszowie Lubelskim.

- Klinika neurologii już teraz jest przeciążona - mówi prof. Konrad Rejdak, lubelski wojewódzki konsultant w dziedzinie neurologii
- W razie potrzeby wdrożymy ideę "szpitali dublerów" - tłumaczy Lech Sprawka, wojewoda lubelski