Zapytaliśmy mieszkańców Lublina, czy to dobre rozwiązanie i czy coś zmieni:
- Tak mi się wydaje, że nie, bo ludzie się w ogóle nie słuchają. Dzisiaj w autobusie jechałam to pięć osób było bez maseczki - mówi jedna z mieszkanek Lublina. - Może to i da coś, ale wątpie, bo ludzie się nie stosują do tego. Po co teraz wyjeżdżają za granicę? Nie usiedzą w domu, tylko jadą i przywożą te zarazy.
- To nie jest dobry pomysł, bo jak widzimy, to i tak nic nie dało - mówi kolejna z mieszkanek Lublina. - Cyferki robią swoje, będą wzrosty i żadne obostrzenia nie mają nic do tego. Moim zdaniem nic to nie da.
- Pomysł jest dobry, tylko jeszcze te obostrzenia są moim zdaniem za małe - mówi mieszkaniec Lublina. - Powinny w dużej części być przymknięte granice, tylko w wyjątkowych sprawach wypuszczani Ci, co muszą wyjechać, bo się szerzy epidemia i to jest bardzo szkodliwe i niebezpieczne. Poza tym nie ma wyników badań tej nowej odmiany wirusa, dopiero badania robią. Czy szczepienia są skuteczne, to się dopiero okaże. Także w tej chwili jest troszeczkę taka sytuacja podbramkowa.
Od środy będzie obowiązywał limit jednej osoby na 15 mkw. na siłowniach, w klubach, muzeach, galeriach sztuki, obiektach handlowych. W zgromadzeniach i uroczystościach takich jak wesela, komunie, dyskoteki będzie mogło uczestniczyć maksymalnie 100 osób.
Z 75 procentowego obłożenia do 50 procentowego zmniejszy się limit w kościołach, lokalach gastronomicznych, hotelach i obiektach kulturalnych. Mniej osób będzie mogło uczestniczyć w wydarzeniach sportowych organizowanych poza obiektami sportowymi. W tym przypadku limit zostanie zmniejszony z 500 do 250 osób.
Polecany artykuł: