Sposobów na naukę jest wiele. Jedni stawiają na samotność, inni na naukę w towarzystwie. - Najważniejsze jest zrozumienie tematu - podkreśla wielu studentów lubelskich uczelni. Z tym, jak wiemy, bywa różnie.
- Dlatego warto uczyć się w towarzystwie - przekonują. I to robią. Widzieliśmy. Wydziały pełne. Prace wre. A od emocji wrze.
- Ja z kolei wolę posiedzieć z nosem w książkach w domu - zdradza studentka lingwistyki stosowanej. Wszystko zależy od przyzwyczajeń, kierunku i przedmiotu. - Nie warto uczyć się na pamięć - mówią zgodnie dziewczyny z logopedii.
- Wkuwanie regułek nie pomaga - słyszymy. A co daje radę? - Spokój i systematyczna nauka - przekonuje przyszły historyk.
- Wiara w siebie: uczyłam się i dam radę - wyrecytowała jak motto jedna z dziewczyn, która wkuwa, przepraszamy, uczy się właśnie gramatyki języka niemieckiego, nie ukrywając, że się trochę stresuje.
Jej koleżanka przekonuje, że pomaga spokój. - I yerba mate - naprawdę działa twierdzi.
Z kolei studentka pierwszego roku hispanistyki stawia na medytację. - Modne też jest pomodoro, czyli technika nauki przerywanej - zachwala. - Pozwala na robienie sobie odpoczynku co 25 minut - mówi.
I takie sposoby to my rozumiemy: Medytacja, nauka z yerbą w ręku z przerwami na relaks, a relaksować można się jak to woli.
- Np. w rytm latino - dodaje studentka hispanistyki.
Czy nasi studenci są spięci? - Tylko trochę - słyszymy, bo będzie co ma być. - Poradzimy sobie. Jest stres jak zawsze. Rozkminy. Wsparcie i zabawa. Nauka przede wszystkim - śmieją się do mikrofonu.
- Ja poprawek nie przewiduję - deklaruje stanowczo nasz historyk. - A ja uciekam właśnie na egzamin - prawie tanecznym krokiem pobiegła studentka hispanistyki. My jej nie przerywamy, bo przerw podczas nauki aż nadto miała, ale życzymy powodzenia.
I przypominamy - już wszystkim - że sesja na większości lubelskich uczelni potrwa do połowy lutego. Tradycyjne poprawki egzaminatorzy przewidują do połowy marca. Czasami dłużej.
Polecany artykuł: