Historia Roztoczańskiego Parku Narodowego
Roztoczański Park Narodowy znajduje się w środkowo-wschodniej części kraju. A konkretnie w woj. lubelskim. Park został oficjalnie utworzony w 1974 roku.
Początki ochrony przyrody na Roztoczu sięgają XVI wieku, gdy w tej części województwa utworzono Zwierzyniec. Jak informuje portal Lubelskietravel.pl, duże walory przyrodnicze Roztocza spowodowały, że tym obszarem zainteresowali się liczni badacze.
- Dzięki ich staraniom od I połowy XX wieku zaczęto tworzyć rezerwaty leśne i florystyczne. Pierwszym z nich był utworzony w 1936 rezerwat przyrody Bukowa Góra. Do 1974 pod ochroną znajdowało się 11 rezerwatów leśnych i florystycznych o łącznej powierzchni 1263 ha[8]. W 1974 powołano park narodowy, powstały na obszarze Lasów Państwowych, Nadleśnictw Kosobudy i Zwierzyniec, obejmujący początkowo 4801 ha – czytamy.
Nie żyje kolejny ssak Roztoczańskiego Parku Narodowego
Pracownicy Roztoczańskiego Parku Narodowego 20 marca poinformowali w mediach społecznościowych o śmierci wilka. - Ile jeszcze musi zginąć istot, by jadący przez park narodowy włączyli myślenie, a nie tylko szósty bieg – informują pracownicy.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Przemysławem Stachyrą, pracownikiem parku.
- Mechanizm jest prosty. Jeśli jedziemy przez las, to musimy się liczyć z tym, że może pojawić się na drodze rdzenny mieszkaniec lasu – mówi w rozmowie z portalem Eska.pl.
Jak przyznaje, do potrącenia ssaków żyjących w tym terenie naszego regionu dochodzi co drugi lub trzeci dzień. Dlaczego dochodzi do potrąceń zwierząt? Chodzi o natężenie ruchu. - Samochodów na drogach, które przecinają park jest naprawdę dużo. Prędkości niektórych pojazdów są dwukrotnie większe niż dopuszczalne – dodaje Przemysław Stachyra.
Na odcinku, na którym doszło do śmiertelnego potrącenia wilka ograniczenie prędkości wynosi 60 km/h. Jak przyznaje pracownik parku, większość kierowców nie stosuje się do przepisów.
- Jadąc przez tereny leśne musimy liczyć się z tym, że jakieś zwierze może pojawić się na drodze. Muszą jakoś przejść z jednej części parku na drugą. Przy małej prędkości, naprawdę możemy uniknąć zderzenia albo uniknąć drastycznych konsekwencji – apeluje. I przyznaje: - Będziemy apelować do znudzenia i prosić, by jechać przez park z głową.
ZOBACZ TAKŻE: Słyną z ruin zboru kalwińskiego i… flaków. Zobacz zdjęcia ze spaceru po Piaskach!