Do odpalenia rac doszło pod koniec sierpnia w trakcie meczu piłki nożnej w Lublinie.
- Grupa mężczyzn, najpierw rozciągnęła na trybunie sektorówkę, pod którą niektóre osoby zmieniły ubranie i założyły na głowy kominiarki. Jeden z mężczyzn po zdjęciu flagi odpalił race. Po chwili ponownie się ukrył w tłumie i wrócił do wcześniejszego ubrania. Mężczyzna liczył, że dzięki temu nie zostanie rozpoznany i nie poniesie odpowiedzialności za popełnione przestępstwo – informuje kom. Kamil Gołębiowski z lubelskiej policji.
Pracujący nad sprawą policjanci szybko zabezpieczyli monitoringi ze stadionu. Szczegółowe nagrania były skrupulatnie analizowane przez policjantów zajmujących się pseudokibicami z KMP w Lublinie.
Funkcjonariusze, przeglądając zapisy z kamer monitoringu, zwrócili uwagę na charakterystyczne obuwie kibica odpalającego race. Jak się okazało, mężczyzna został kilkukrotnie zarejestrowany przez kamery jeszcze przed założeniem kominiarki. Te ustalenia pozwoliły zweryfikować wizerunek sprawcy przestępstwa i ustalić jego dane.
W trakcie przeszukania 23-latek twierdził, że nie ma nic wspólnego z tym zdarzeniem. Jednak buty pozostawione na szafie nie pozostawiały złudzeń.
Mieszkaniec Lublina został zatrzymany, po czym usłyszał zarzuty i trafił pod dozór policji.
Dodatkowo otrzymał zakaz wstępu na imprezy masowe.