To był moment, kiedy zabawa trójki dzieci wymknęła się spod kontroli. Dwójka rodzeństwa wraz z dwulatkiem bawiła się na podwórku pod okiem 30-letniej mamy. Kobieta opuściła dzieci tylko raz: żeby skorzystać z toalety. To jednak wystarczyło, żeby sprawy przybrały niebezpieczny obrót, bo dwulatek wpadł do zbiornika na nieczystości.
O tym, że coś się stało, kobietę zaalarmował krzyk z podwórka. Wróciła na miejsce i szybko wyciągnęła chłopca z szamba. Dziecko było przytomne, ale mocno zdezorientowane. Na miejsce przyjechały służby i podjęły decyzję, że chłopca trzeba przetransportować śmigłowcem do lubelskiego szpitala.
Kobieta została przebadana pod kątem bycia pod wpływem alkoholu, ale okazała się trzeźwa. Śledczy ustalają okoliczności zdarzenia. Będą sprawdzać, czy doszło do narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to nawet 5 lat więzienia.