Kobieta ruszyła na ratunek zwierzętom, a w wyciąganiu maluchów pomógł jej napotkany mężczyzna. Trudności nastręczało wydostanie zwłaszcza jednego z nich, który przestraszył się i chował w kącie. Na miejsce przyjechała Agnieszka Łabęcka, prezeska Stowarzyszenia Milej(ów) Dla Zwierząt i po wielu próbach ostatecznie wszystkie koty udało się uwolnić z potrzasku.
– Zrobiłam z drzewa podbierak, a ta młoda dziewczyna z wielkim trudem wyjęła kotki. Musiała bardzo mocno spuszczać głowę w te odchody, bo kotki były już tak wyczerpane, że nie miały siły się przesunąć. Po ich wyciągnięciu, dziewczyna mało nie zemdlała od tego smrodu. Codziennie spotykam się z bestialstwem wobec zwierząt, ale to było dla mnie szczególne okrucieństwo, przekraczające wszelkie granice i normy – relacjonowała portalowi Tuba Łęcznej.
Jedna z trzech wyłowionych kotek znalazła już dom. Na swój czekają dwie pozostałe. Na dobry początek lepszego życia dostały imiona: Coco i Chanel.