Ta wiedza przyda się najbardziej osobom mieszkającym w blokach oraz wszystkim pozostałym, którym znudziło się już grillowanie w tym samym miejscu. Warto pamiętać, że prawo nie zabrania rozpalania rusztu w plenerze (poza bliskim sąsiedztwem lasów i parków, bo wtedy stwarzamy zagrożenie pożarowe), ale zabrania m.in. zakłócania porządku publicznego i picia alkoholu pod chmurką.
Dodatkowo zawsze przed podłożeniem węgla dobrze zorientować się, kto jest zarządcą wytypowanej przez nas miejscówki, bo niewykluczone, że w regulaminie terenu znajduje się zakaz rozpalania grilla.
Obejść się smakiem powinni też mieszkańcy i mieszkanki bloków, których skusi wizja rozpalenia grilla na balkonie. Prawo wprost tego nie zakazuje, ale podczas takich wyczynów kulinarnych łatwo o stworzenie ryzyka pożarowego, dlatego służby zachęcają do zmiany adresu rozpałki.
Kilkanaście takich zorganizował urząd miasta w Lublinie. Najwięcej jest ich na LSM-ie, gdzie mieszczą się kamienne grille:
- ul. Pozytywistów 14a,
- obok górki saneczkowej przy ul. Bohaterów Monte Cassino,
- przy wąwozie na granicy z Czubami,
- ul. Pana Tadeusza obok garaży,
Kolejne to:
- wąwóz na Czubach,
- wąwóz przy ul. Popiełuszki,
- Bronowice, wzdłuż ścieżki rowerowej przy Bystrzycy,
- wąwóz na Kalinowszczyźnie,
- ul. Biedronki, obok szkoły,
- ul. Szeligowskiego, w okolicach przychodni,
- skwer przy ul. Jesiennej,
- nad Zalewem Zemborzyckim.
Za grillowanie w odległości mniejszej niż 100 m od granicy lasu grozi nawet 5 tys. zł. Stworzenie zagrożenia pożarowego, zaśmiecanie przestrzeni publicznej i zakłócanie porządku może nam obciążyć konto na 500 zł, a spożywanie alkoholu w miejscach publicznych na 100 zł.
Zobacz zdjęcia: Majówkowy spacer po Ogrodzie Saskim w Lublinie
Polecany artykuł: