Lubelskie: Zainwestowała w „akcje Orlenu”. Straciła ponad ćwierć miliona złotych

i

Autor: unsplash.com Zdjęcie ilustracyjne

Oszustwo

Lubelskie: Zainwestowała w „akcje Orlenu”. Straciła ponad ćwierć miliona złotych

66-latka zarejestrowała się na stronie internetowej, która miała jej zapewnić łatwy i szybki zysk. Zachęcona reklamą spółki „Orlen” i widniejącym na niej wizerunkiem znanej osoby postanowiła zainwestować w waluty. Nie miała również świadomości, że stała się obiektem manipulacji fałszywych ekspertów. Kobieta straciła ponad 260 tysięcy złotych.

W ostatnich dniach do komendy zgłosiła się 66-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego i poinformowała o dokonanym na jej szkodę oszustwie.

- Opisując policjantom, w jaki sposób do niego doszło, przekazała, że kilka miesięcy wcześniej przeglądając Facebooka, natknęła się na post poświęcony inwestowaniu w waluty pod szyldem „Orlenu”. Reklama opatrzona stosownym logiem zainteresowała seniorkę nie tylko z powodu możliwości szybkiego i łatwego zysku. Widniał tam również wizerunek znanej osoby, co w odczuciu pokrzywdzonej, nadawało wiarygodności całej sytuacji – relacjonuje asp. sztab. Katarzyna Szewczuk z zamojskiej policji.

Oszustwo na gazownika

Zaciekawiona 66-latka, kliknęła reklamę i zarejestrowała się na stronie, do której została przekierowana. Tam wpisała wymagane dane, a wykonywane czynności zatwierdzała, używając przygotowanego przez system hasła. Wszystko wskazuje na to, że wówczas  podała swoje dane do systemu bankowości elektronicznej, a później zainstalowała na swoim urządzeniu złośliwe oprogramowanie.

- Po upływie kilku dni otrzymała telefon od mężczyzny podającego się za przedstawiciela firmy inwestycyjnej. Za jego namową zdecydowała się zainwestować 1000 złotych. Postępując zgodnie z jego instrukcjami, zalogowała się też do swojego banku. Nieco zdziwiła się, gdy „ekspert” informował ją o zgromadzonych tam środkach, a później „na jej oczach” wykonał transakcję na ustaloną wcześniej kwotę. Zmanipulowana przez niego uwierzyła jednak, że jest to standardowa procedura i nie ma powodów do obaw – dodaje Szewczuk.

W kolejnych dniach mężczyzna regularnie kontaktował się z 66-latką, informując ją o postępach w inwestowaniu i zachęcając do dalszych wpłat. Kobieta, wierząc w jego słowa, logowała się więc ponownie na swoje konto bankowe i wówczas podobnie jak poprzednim razem widziała, poruszający się na ekranie kursor i wykonywane w jej imieniu przelewy. W późniejszym czasie za namową rozmówcy zaciągnęła kredyty, z których środki również zdalnie zostały wypłacone z jej konta.

66-latka zaniepokoiła się nieco po obejrzeniu programu telewizyjnego przestrzegającego przed oszustwami i instalowaniem złośliwego oprogramowania. Wówczas skontaktowała się z bankiem i zablokowała swój rachunek. Niestety nadal nie miała świadomości, że sama padła ofiarą przestępczego procederu.

- Niepokój pojawił się dopiero po kolejnym telefonie od fałszywego eksperta, który starał się nakłonić ją do kolejnej transakcji, co rzekomo miało umożliwić wypłatę dotychczas zainwestowanych pieniędzy. Po dokładnej analizie wyciągów bankowych zdała sobie sprawę, że na jej koncie wykonano o wiele więcej operacji, o których nie miała wiedzy – mówi policjantka.

66-latka straciła ponad 260 tysięcy złotych.

Zobacz także: „Im mniej ubrań tym lepiej” Nad Zalewem Zembrzyckim w Lublinie odbył się „bieg na golasa”! [GALERIA]