Lubelskie: Ten stragan z warzywami nie ma sprzedawcy. Każdy obsługuje się sam i nikt nie kradnie. Zobacz

2023-01-16 15:16

Jest stragan, są warzywa, ale nie ma sprzedawcy. Każdy, kto chce coś kupić obsługuje się sam, a pieniądze zostawia w skrzynce. Na taki pomysł w trakcie pandemii wpadli rolnicy spod Radzynia Podlaskiego, kiedy nie mogli swoich zbiorów sprzedać do szkolnych stołówek. To była ich alternatywa na zarobek i tak zostało do tej pory.

Pan Piotr z żoną Brygidą mieszkają w miejscowości Ustrzesz koło Radzynia Podlaskiego. Od lat zajmują się rodzinnym gospodarstwem, gdzie uprawiają warzywa. Ich głównymi odbiorcami były szkolne stołówki. W trakcie pandemii szkoły były zamknięte, więc gospodarze musieli znaleźć alternatywę.

- Pomysł zrodził się z obserwacji. Za granicą takie formy sprzedaży istnieją - mówi pan Piotr Kwoczko, który wykonał samoobsługowy stragan. - Postanowiliśmy spróbować i w ten sposób sprzedawać.

Dlatego tuż przy drodze, przy której mieszkają stanęła drewniana konstrukcja z daszkiem.

- Po prostu żeby jakoś zwiększyć swoją sprzedaż poprzez te nowe formy sprzedaży - dodaje gospodarz. - My prowadzimy też sprzedaż na targowisku, czy do gastronomii i sklepów. Pomyśleliśmy, że może jeszcze w takiej formie spróbujemy też sprzedawać swoje warzywa.

Na straganie Pan Piotr z żoną codziennie wystawiają swoje warzywa. Są przy nich karteczki z ceną. Każdy, kto przyjedzie żeby coś kupić, sam bierze, to co chce, a w skrzyneczce zostawia pieniądze.

- Nie zauważyliśmy do tej pory, żeby się zdarzały takie sytuacje, że ktoś coś weźmie i nie wrzuci - mówi pan Piotr. - Fakt też jest taki, że tych klientów nie ma aż tak dużo, bo to nie jest przy jakiejś głównej trasie, przy uczęszczanym miejscu, bo to jest przy gospodarstwie rolnym na wsi, także tych klientów nie jest aż tak dużo.

Co można znaleźć na samoobsługowym warzywniaku?

- Zajmujemy się uprawą ziemniaków, marchewki, buraków - dodaje Kwoczko. - W okresie letnim z tunelu foliowego mamy ogórki, pomidory. Wczesną wiosną będziemy mieć rzodkiewkę. Wszystko zależy od roku. W jednym roku mamy czegoś więcej, w innym mniej. Także wszystko, co zdołamy zasiać i zebrać, to próbujemy sprzedawać na tym naszym straganie.

Zdarza się, że latem na straganie można znaleźć także sałatę, cukinię, pomidory koktajlowe, czosnek, patisony, czy borówki. Wszystko, co urodzi się na ogrodzie państwa Kwoczków. Czasami jest nawet tak, że od zerwania do sprzedaży pomidora, czy ogórka mija zaledwie 5 min.

Stragan państwa Kwoczków działa przez cały rok. Zimą jest otwarty nieco krócej niż latem. W mroźne dni warzywa nie są wystawiane, aby nie zmarzły.