Sprawa jest świeża, bo mężczyzna został aresztowany w połowie sierpnia. Tydzień wcześniej wszczął w domu kolejną awanturę, podczas której wyzywał żonę, bił ją, wyganiał z domu, a nawet groził śmiercią. Policja dobrze znała sytuację w rodzinie, bo była w trakcie postępowania przygotowawczego właśnie w sprawie znęcania nad żoną mężczyzny.
Kodeks karny przewidywał za to wyrok do 5 lat więzienia. Jaki dostałby 41-latek z gm. Wojcieszków? Tego już się nie dowiemy. Mężczyzna zginął 3 dni po tym, jak trafił do celi.
Jak podaje lukow24.pl, sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było gwałtowne uduszenie, prawdopodobnie gołymi rękami. Ma za to odpowiadać współwięzień. W środę 23 sierpnia usłyszał nawet zarzut zabójstwa, ale się nie przyznał. Złożył za to obszerne wyjaśnienia. Choć już przebywał w areszcie, zasądzono wobec niego kolejny tymczasowy areszt.
W chwili śmierci 41-latka w celi przebywało łącznie czterech osadzonych. Dwoje ma status świadka, ale prokuratura nie wyklucza, że może się to zmienić. Na tym etapie podejrzana jest jednak jedna osoba. Za popełniony czyn wg kodeksu karnego grozi jej od 8 lat do nawet dożywotniego pozbawienia wolności.