Pomimo, że na początku pandemii w naszym województwie było kilkanaście izolatoriów, to teraz, takie klasyczne jest tylko jedno: w Hotelu Huzar w Lublinie.
Oprócz tego klasycznego mamy obecnie jeszcze dwa tymczasowe izolatoria - powiedział nam Lech Sprawka, wojewoda lubelski. - Jedno jest w Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Lublinie i drugie w Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łukowie.
Oba te tymczasowe izolatoria zostały utworzone w związku z tym, że w tych dwóch placówkach są ogniska koronawirusa.
W momencie, kiedy te ogniska wygasną, to te dwa izolatoria tymczasowe także zostaną wygaszone. Podobnie było w przypadku innych izolatoriów w naszym województwie.
Te pozostałe izolatoria, które były utworzone zostały wygaszone, dlatego, że nie było pacjentów i nie było potrzeby blokowania tej infrastruktury - mówi wojewoda. - Tym bardziej, że większość z nich to były hotele, własność prywatna.
Polecany artykuł:
Na początku pandemii do izolatoriów kierowane były osoby, które były zakażone koronawirusem, ale łagodnie przechodziły chorobę, a także osoby, które, np. czekały na wynik testu. Przebywały tam też osoby zakażone, które z różnych przyczyn nie mogły izolować się we własnym domu. I to właśnie takie osoby decydują się na pobyt w izolatorium teraz.
Rzeczą charakterystyczną trzeciej fali jest to, że pacjenci, którzy zgłaszają się lub są kierowani przez lekarzy do hospitalizacji są w takim stanie, że wymagają hospitalizacji w szpitalu covidowskim, izolatoria nie są dla nich wystarczające - mówi wojewoda.
W izolatorium nie ma dostępu do tlenu, a także do żadnej terapii dlatego nie mogą tam przebywać pacjenci w ciężkim stanie. Tacy od razu kierowani są do szpitala.
Izolatorium, które działa od początku pandemii i które nie zostanie wygaszone to te działające w Hotelu Huzar w Lublinie. Jest tam 167 miejsc. We wtorek przebywało w nim 39 pacjentów.