Sprawa ma swój początek w zgłoszeniu z końcówki września. Jeden z mieszkańców Białej Podlaskiej zawiadomił, że ktoś ukradł mu rower elektryczny o wartości prawie 4 tys. zł. Przyznał, że wchodząc do budynku, w żaden sposób go nie zabezpieczył.
Tę okazję wykorzystał inny mieszkaniec – wprawiony w kradzieży, bo niedawno wyszedł z więzienia zasądzonego mu za podobne przestępstwo. Poza tym kiedy bialscy mundurowi przyjęli zgłoszenie o kradzieży „elektryka”, 61-letni sprawca już siedział w celi. Wszystko dlatego, że wcześniej ukradł dwa inne rowery, choć kiedy policja go przesłuchiwała, zarzekał się, że pochodzą z legalnego źródła. Służby ustaliły też, że najczęściej łupem sprawcy padały niezabezpieczone pojazdy.
Ślady wskazują na to, że właśnie za kradzież jednośladów mężczyzna spędzi za kratkami kolejna lata. Za to przestępstwo w warunkach recydywy grozi do 7,5 roku więzienia.
Polecany artykuł: