Marcin Romanowski w czwartek 2 marca, czyli dwa dni po tragedii, skierował pismo do Prokuratury Krajowej. Prosi w nim o nadzór nad postępowaniem w sprawie 16-letniego Eryka, skatowanego przez znajomych.
– Należy mieć na uwadze, że informacje w mediach wskazują na to, że nie było to przypadkowe pobicie, ale zaplanowana napaść, która skończyła się śmiercią młodego człowieka. Okoliczności sprawy przemawiają więc za tym, by wszyscy sprawcy ponieśli odpowiedzialność karną adekwatną do wagi popełnionego czynu – pisze Romanowski.
Dokument kończy zdaniem: „proszę o (…) zbadanie, czy w związku z bulwersującymi okolicznościami niniejszego zdarzenia wszyscy nastolatkowie powinni odpowiadać na zasadach określonych w kodeksie karnym”. Treść pisma polityk opatrzył zapewnieniem, że zrobi wszystko, by sprawcy „odpowiedzieli za tę zbrodnię wiele lat za kratami (pisownia oryginalna)”. Ale to nie wszystko, co wiceminister miał do powiedzenia w tej sprawie.
– Za takie czyny powinna być kara śmierci – twierdzi zastępca Zbigniewa Ziobry.
Polskie prawo takiej kary nie przewiduje. Najsurowszą konsekwencją za zabójstwo jest dożywocie, jednak w przypadku 17-latka, któremu postawiono ten zarzut, może to być maksymalnie 25 lat. To z uwagi na to, że jeszcze nie jest pełnoletni. Ze względu na wiek łagodniej będą też traktowani jego dwaj towarzysze zbrodni – mają 16 lat i zarzut udziału w pobiciu.
Śmiertelne pobicie 16-latka
Do tragedii doszło na ul. Piłsudskiego w Zamościu we wtorek (28 lutego) około godz. 16. Służby ratunkowe otrzymały wtedy zgłoszenie dotyczące pobicia nastolatka, który miał zostać zaczepiony przez grupę młodych osób, którzy następnie zbiegli z miejsca zdarzenia.
Pomimo przeprowadzonej reanimacji, 16-latek zmarł. W toku prowadzonych czynności policjanci zatrzymali cztery osoby w wieku 16 i 17 lat, w tym jedną dziewczynę.