„Marsz Przeciwko Przemocy” rozpoczął się na parkingu przy „Lunecie”, a następnie uczestnicy i uczestniczki przeszli do miejsca, w którym doszło do śmiertelnego pobicia 16-letniego chłopaka. W manifestacji wzięło udział ponad 200 osób, głównie młodzi ludzie.
– Eryk był wspaniałym młodym człowiekiem. Energicznym, wesołym, pogodnym. Myślał o studiach – powiedziała na początku manifestacji Iwona Romanowska, mama Eryka. Dodała, że jej syn nigdy nikomu nie zrobił krzywdy. – Chciałabym, żeby ludzie, widząc, jak ktoś kogoś popycha, kopie, reagowali – stwierdziła.
Uczestnicy i uczestniczki manifestacji nieśli transparenty, m.in. z czerwonym napisem „Stop przemocy” i kartki z imieniem „Eryk” . Część wzięła ze sobą białe róże i znicze.
– Chcemy zaprotestować przeciwko przemocy, ale także przeciwko temu, że nikt nie zareagował. To centrum miasta, w pobliżu jest przystanek autobusowy, podejrzewam, że było dużo ludzi i nikt nie zareagował - powiedział organizator manifestacji, kierownik Ośrodka Szkolenia i Wychowania w Zamościu OHP Leszek Tabiszewski. Wyjaśnił, że o pomoc w organizacji marszu poprosiła go młodzież, która silnie przeżyła tragedię.
Opiekunka Rady Młodzieży w OSiW OHP w Zamościu Aleksandra Wiszniewska stwierdziła, że jej wychowankowie i wychowanki są w szoku.
– Zastanawiają się, jak do tego doszło, czy mogą czuć się w pełni bezpiecznie. Nie mogą tego zrozumieć, pogodzić się z tym, że stracili tak młodego kolegę – przyznała.
Śmiertelne pobicie 16-latka
Do tragedii doszło na ul. Piłsudskiego w Zamościu we wtorek (28 lutego) około godz. 16. Służby ratunkowe otrzymały wtedy zgłoszenie dotyczące pobicia nastolatka, który miał zostać zaczepiony przez grupę młodych osób, którzy następnie zbiegli z miejsca zdarzenia.
Pomimo przeprowadzonej reanimacji, 16-latek zmarł. W toku prowadzonych czynności policjanci zatrzymali cztery osoby w wieku 16 i 17 lat, w tym jedną dziewczynę.