- Niezwykle ważna jest świadomość zagrożenia, ale też zapobieganie rozwojowi i nasilaniu się tej choroby - mówi prof. Robert Rejdak, szef Kliniki Okulistyki Ogólnej SPSK1 w Lublinie. - Wiemy, że 2-3 godziny przebywania w naturalnym świetle, czyli poza czterema ścianami jest to czynnik, który istotnie zmniejsza ryzyko rozwoju krótkowzroczności. Dlatego apel do rodziców i nauczycieli, żeby dzieci przebywały na świeżym powietrzu i w naturalnym świetle do około 3 godzin. Im dłużej tym lepiej.
Lubelscy okuliści planują przeprowadzić badania przesiewowe wśród dzieci uczących się w szkołach województwa lubelskiego. W ten sposób chcą wykryć między innymi tzw. krótkowzroczność wysokiego stopnia, czyli powyżej 7 dioptrii, aby leczeniem farmakologicznym zatrzymać powiększanie się wad wzroku u dzieci. Chcą też, aby badania przesiewowe zaowocowały lepszym i częstszym kontaktem z okulistą.
- Już przed pandemią koronawirusa w Europie i Stanach Zjednoczonych ponad 50 procent absolwentów było dotkniętych krótkowzrocznością - dodaje prof. Rejdak. - W tej chwili w wyniku zdalnej pracy, zdalnej nauki te odsetki znacznie wzrosły. Trudno je jednoznacznie ocenić, ale z liczb, które obserwujemy w szpitalach okulistycznych, w przychodniach, wnioskujemy, że takich osób jest znacznie więcej.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: