Nie możemy spać ze stresu. To przerażające – mówi Daniela Jaszczuk z Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie.
- To przerażające dla nas. Nie jestem jedynym maturzystą, który ma problem ze snem ze stresu. Tak naprawdę nie wiemy, co nas czeka. Obawiamy się o swoje zdrowie, o zdrowie naszych nauczycieli. Nikt nas o niczym nie informuje. Nikt nie chce powiedzieć choćby, co nas czeka - dodaje uczennica.
Według rodziców już same egzaminy są wystarczająco stresujące. Zdawanie ich w kontekście epidemii koronawirusa i w niewiedzy kiedy i w jakiej formie trzeba je zdać jest nierzetelne. - To niewiarygodne. Nasze dzieci nie śpią po nocach. Nie dlatego, że się uczą. One są przygotowane, bo uczyły się w szkole przez kilka lat. One nie śpią z braku informacji. Nie myślą o studiach. Powinny się tym cieszyć. Zastanawiać nad swoją przyszłością - informuje nas ojciec jednego z uczniów VI LO w Lublinie.
- Nie myślę o studiach, kiedy nie wiem, czy i kiedy odbędzie się matura - komentuje Daniela. - Decyzje powinny już zapaść - mówi nam pani Kinga Jaszczuk, mama uczennicy. - Życie w niepewności tych młodych ludzi jest bardzo stresujące. Zostało trzy tygodnie do egzaminów. Nie wiadomo, czy one w ogóle się odbędą. W jakiej będą formie. Powinniśmy wiedzieć, czy zostaną przesunięte, odwołane - dodaje pani Kinga.
Najważniejsze jest zdrowie ludzi, ale trzeba podjąć konkretne decyzje wyjaśnia nam dr Adma Kalbarczyk, dyrektor Międzynarodowego Liceum im. Paderewskiego w Lublinie.
- Trzeba pamiętać, że jest to operacja na pół milionie ludzi w skali kraju. Wszystko jest możliwe do przeprowadzenia w czerwcu, w czasie zarezerwowanym dla osób, które nie mogą matury zdawać w maju. Terminy są przygotowane. Arkusze zapewne także. Komisje są gotowe w szkołach. Wszystko jest więc możliwe do przeprowadzenia w czerwcu. A gdyby w czerwcu nie było to możliwe, teoretycznie można to zrobić w lipcu. I zdążymy przed październikiem. A gdyby epidemia trwała dłużej, wtedy dopiero można myśleć, żeby świadectwa ukończenia szkoły traktować jako podstawy wystawienia ocen na świadectwie dojrzałości, a tym samym przepustkę na uczelnie i zaangażować w to uczelnie. Trzeba jednak poczekać w końcu na decyzje strony rządowej - komentuje dr Kalbarczyk.
Maturzyści napisali petycję do prezesa rady ministrów, Mateusza Morawieckiego, i resortu edukacji. Apel pozostał jednak bez odpowiedzi. Po siedmiu dniach Ruch Protestujących Maturzystów wszedł z ministerstwem na drogę sądową.
- Wchodzimy na drogę sądową. Indywidualnie wysłałam dziś do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o udzielenie zabezpieczenia roszczenia. To początek naszego ubiegania się o działania wobec maturzystów i ósmoklasistów, którzy zawieszeni w próżni czekają na odzew, na informację, na wizje tego, jak rozwiążemy kwestie egzaminów ósmoklasistów i maturalnych - czytamy w oświadczeniu Ruchu.
Możliwe scenariusze Ministerstwo Edukacji ogłosi jutro. Rzecznik rządu, Piotr Mueller, potwierdził dziś, że w czwartek powinna zapaść decyzja w sprawie egzaminów ósmoklasisty i tegorocznych matur. - W sumie z nadzieją patrzymy na jutrzejszy dzień, ale jesteśmy przygotowani na wszystkie scenariusze - mówi Adam Kudyba z Ruchu Protestujących Maturzystów.