Ostatnio z mroków niepamięci wydobyły to ponadtrzydziestopięciotysięczne miasto trzy tematy: otwarcie McDonald's, kościelne dzwony i używanie aparatu fotograficznego podczas chrzcin. Wszystko za sprawą portalu Niezależny Spotted Kraśnik. Od roku prowadzi go pięć osób, które pilnują, żeby publikowane treści nikogo nie obrażały. Poniżej pokazujemy te, które odbiły się szerokim echem.
McDonald's w Kraśniku został otwarty przed Świętami Bożego Narodzenia. Pierwszego dnia nie było tam niewyobrażalnych tłumów, ale frekwencja dopisała. Nic więc dziwnego, że apel inicjatorki petycji pozostał bez odzewu.
Nie były to jednak jedyne kontrowersje, które wywołał nowy lokal gastronomiczny w mieście.
Kraśnicki McDonald's ma jednak nie tylko swoich klientów i klientki, ale też obrońców i obrończynie.
Codzienne życie liczącego sobie niecałe 4 tys. polubień fanpage Niezależny Spotted Kraśnik odbywa się jednak również poza blaskiem wszechinternetowej sławy. Z lektury postów zasilających stronę wynika, że wbrew obiegowej opinii w Kraśniku mieszkają "zwykli" ludzie: osoby szukające pracy lub stażu (jako hydraulik, grabarz, kierowca), młodzi rodzicie pytający o porady, licealistki poszukujące sukienek na studniówkę i licealiści poszukujący partnerek na studniówkę. To, że życie w Kraśniku nie ma nic wspólnego z memami, potwierdza też jedna z osób prowadzących fanpage, która woli pozostać anonimowa.
Jeżeli chodzi o internetowe memy, to są one w znacznej mierze przerysowane, niektóre wręcz nierealne. Stąd wnioskuję, że procent, w jakim pokrywają się memy z rzeczywistością, jest niewielki. Mają one głównie na celu zapewnienie rozrywki internautom, a czasem dowartościowanie się tym, że można się z kogoś pośmiać i poczuć się lepszym. Istnieje też podejrzenie, że jeżeli chodzi o najpopularniejsze wpisy, ktoś może pisać je nie do końca na poważnie, aczkolwiek znając życie, można się spodziewać, że niektórzy mogą być rzeczywiście sfrustrowani takimi rzeczami, o których piszą. Są przecież ludzie nadwrażliwi, mający różne problemy i przez to nawet takie "pierdółki" mogą wywierać na nich nieadekwatne do sytuacji wrażenie.
Kiedy więc cała Polska nie patrzy, kraśniccy spotterzy i spotterki oferują oddanie niepotrzebnych rzeczy (mleko w proszku, dwie sztuczne choinki), gubią rzeczy (tablicę rejestracyjną), znajdują rzeczy (klucze), a także próbują sprzedać. Tylko czasami codzienną szarość dnia rozświetlają posty osób o barwnych zainteresowaniach, takich jak np. wytwarzanie run i eliksirów czy nauka całowania.