Sąd Apelacyjny zdecydował ws. protestu przewoźników w Dorohusku
W poniedziałek (12 maja) rozpoczął się protest przewoźników przy granicy z Ukrainą w Dorohusku w woj. lubelskim, a już we wtorek (13 maja) będzie musiał się zakończyć. Zgromadzeniu towarzyszyły sądowe batalie. Przypomnijmy: najpierw Urząd Gminy Dorohusk nie zgodził się na organizację protestu, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. Organizatorzy odwołali się od tej decyzji do Sądu Okręgowego, a ten nie podzielił gminnych argumentów, wyjaśniając, że samorząd nie wykazał, iż zgromadzenie faktycznie zagraża bezpieczeństwu.
W związku z tym protest w Dorohusku ruszył w poniedziałkowe popołudnie i zgodnie z zapowiedziami organizatorów, miał trwać do 12 września. Jednak w międzyczasie Urząd Gminy złożył zażalenie na decyzję SO, a sprawą zajął się Sąd Apelacyjny w Lublinie. Zgodnie z jego wtorkową decyzją, protest zostanie rozwiązany. Dlaczego?
– Mamy do czynienia z pozorem zgromadzenia, czyli z usiłowaniem uzyskania zezwolenia na odbycie takiej prostej blokady drogi, która to blokada miała służyć innym celom, w każdym razie nie takim, jakie powinna wypełniać definicja legalnego zgromadzenia – wyjaśniła Magdalena Kuczyńska z Sądu Apelacyjnego w Lublinie w rozmowie z reporterem Radia Eska Lublin.
Wyrok jest prawomocny, co oznacza, że organizator nie może się już od niego odwołać.
Jak poinformowała chełmska policja, ruch na przejściu granicznym w Dorohusku zaczyna wracać do normy. Na wyjazd z Polski czeka już tylko kilka ciężarówek.
Dlaczego przewoźnicy protestują?
Przypomnijmy, że wśród postulatów protestujących znalazło się między innymi:
- przywrócenia systemu zezwoleń na wjazd ukraińskich ciężarówek do Polski,
- wprowadzenia zakazu rejestrowania firm transportowych z kapitałem spoza Unii Europejskiej,
- wprowadzenia przez stronę ukraińską osobnej kolejki dla pustych ciężarówek wracających do Polski.
Zobacz także galerię: Protest pracowników lubelskiego szpitala. Chodzi o kontrakt z NFZ
Polecany artykuł:
