Doskonała jakość odwzorowania, dotykanie struktur. Widzimy malutkie naczynia, które odchodzą, powierzchnie struktury kostnej, to co się dzieje wewnątrz. Widzę masę tętniaka i teraz jest opcja taka, że ja mogę tą masę tętniaka opatulić jeszcze ścianą - mówi dr hab. Marek Iłżecki z Kliniki Chirurgii Naczyniowej i Angiologii SPSK1 w Lubinie. - W tym momencie ja widzę wszystko co chcę wiedzieć. Jaki jest rozmiar tętniaka, jak wygląda światło tętniaka i co mogę z tym zrobić, gdzie jest bezpieczna strefa lądowania, czego nie powinienem zrobić. To wszystko mi ten obraz daje.
W przyszłości taka technologia może być wykorzystywana w wielu dziedzinach chirurgii, np. onkologicznej. Może pomóc określić granicę guza, zakres operacyjności.
Na pewno będziemy tą technologię chcieli wykorzystywać przy bardziej skomplikowanych przypadkach - mówi dr Grzegorz Borowski z Kliniki Chirurgii Naczyniowej i Angiologii SPSK1 w Lubinie. - Jest to zupełna nowość, wielkie wrażenie i wielka przyjemność korzystanie z tego. Zdecydowanie daje nam to nowe możliwości obrazowania. Przy takich rzeczywiście dużo bardziej skomplikowanych tętniakach, na pewno skróci nam czas operacji i ułatwi jej przeprowadzenie.
Samo urządzenie nie jest niczym wielkim - mówi dr hab. Marek Iłżecki. - To jest komputer, który ma odpowiednią prędkość i oczywiście program graficzny etc. Natomiast myśl techniczna, czyli oprogramowanie, które potrafi zrobić wszystko, ten streaming cyfrowy. Możemy każdy obraz i w każdej sekundzie przeobrazić na tą wizualizację. Zaczynamy w wymiarze rzeczywistym obracać tym co tak na dobrą sprawę do tej pory było kompletnie nie widzialne, czyli "wyjmujemy" z człowieka to co chcemy wyjąć, zaczynamy tym wszystkim obracać, analizować. Buduje to naszą wiedzę na temat pacjenta.
Jak to wszystko działa?
Bazując na tym skryningu ciała ludzkiego, na podstawie zebranych danych w zapisie cyfrowym z angiotomografii czy z tomografii komputerowej, czy rezonansu magnetycznego, przy pomocy obróbki cyfrowej uzyskujemy wizualizację o niewiarygodnej relacji do rzeczywistości - dodaje dr hab. Marek Iłżecki. To nie jest tak, że kładziemy do ciała ludzkiego kamerę. Nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby nie dotykać, skanując tylko ciało ludzkie uzyskać taką wiązkę informacji, która dalej przez ten streaming cyfrowy zostanie przemieniona w ten obraz taki quasi-holograficzny. Czyli widzimy tą rzeczywistość tutaj przed sobą.
Zabieg z wykorzystaniem tej technologii był jednym z pierwszych w kraju.