Beata mieszkała w Białej Podlaskiej. Wyszła z domu 27 maja i od tamtej pory nie dała znaku życia. Kiedy po czterech dniach nadal milczała i nikt nie wiedział, gdzie się znajduje, sprawę zgłoszono na policję i od razu zaczęły się poszukiwania.
– Od chwili zgłoszenia trwają intensywne poszukiwania kobiety. Każdego dnia funkcjonariusze sprawdzają posiadane informacje, które mogą przyczynić się do ustalenia miejsca pobytu zaginionej. Przeszukany został rozległy teren przyległy do rzeki Krzna jak też koryto samej rzeki, a także rejon miejsca zamieszkania 36-latki – mówiła kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z KMP w Białej Podlaskiej. – Podczas poszukiwań wykorzystywany jest również specjalistyczny sprzęt m.in. drony, w tym dron podwodny oraz łodzie. Użycie tego rodzaju nowoczesnego sprzętu w poszukiwaniach na dużych obszarach pozwala na sprawdzenie terenu i dotarcie do miejsc, które byłyby trudno dostępne w trakcie penetracji pieszej przez policjantów i strażaków. W trakcie działań wykorzystany był również pies tropiący. W poszukiwaniach spierają nas funkcjonariusze Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Głównej Policji oraz policjanci Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Po tygodniu poszukiwania przyniosły skutek, bo w Krznie znaleziono zwłoki kobiety. O tym, że mogą należeć do zaginionej, policja pomyślała, widząc elementy ubrania: Beata wyszła z domu ubrana w białe, luźne spodnie w kolorowe kwiatki i kropki, czarną bluzkę z wycięciem w jasne poziome paski i czarne materiałowe buty. Ale to nie ubrania decydują o tożsamości, dlatego prokuratura zadecydowała o przeprowadzaniu badań identyfikacyjnych, m.in. DNA.