Jak przypomina Dziennik Wschodni, problemy ze sprzedażą wytworzonych produktów dały się we znaki już latem zeszłego roku. Azoty najpierw zmniejszyły produkcję, a później wyłączyły całkowicie, tłumacząc, że wpłynęła na to wysoka cena energii i mniejszy popyt. Od października produkcja wróciła na poprzednie tory, by po niespełna pół roku znów stanąć.
Dziennik Wschodni pisze, że za obecne cięcie produkcji ma być za to odpowiedzialna rosyjska agresja na Ukrainę i europejska polityka klimatyczna podnosząca koszty firmom produkcyjnym, która utrudnia sprzedaż substancji w atrakcyjnych cenach.
– Rynek europejski m.in. w skutek europejskiej polityki klimatycznej zdominowany jest obecnie przez chińską melaminę niedookreślonej jakości, ale ze względu na mniejsze koszty produkcji poza Unią Europejską i brak kosztów związanych z polityką klimatyczną, znacząco tańszą – tłumaczy prezes Marcin Kowalczyk w Dzienniku.
Podobnie sytuacja ma się z kaprolaktamem. Spółka zapewnia, że produkcja zostanie wznowiona najszybciej, jak będzie to możliwe. W tym czasie pracownicy i pracowniczki będą przekierowani do innych zajęć. Redukcje etatów nie są planowane.