- W okresie pandemii znacznie mniej osób zgłasza się wcześnie na operację zaćmy - mówi prof. Robert Rejdak, szef Kliniki Okulistyki Ogólnej SPSK1 w Lublinie. - Populacja po 65 roku życia, która nie leczy się z powodu zaćmy narażona jest na wystąpienie demencji, otępienia.
Zaćma prowadzi do obniżenia ostrości wzroku. Osoby z zaawansowaną chorobą słabo widzą, często też może to prowadzić do depresji i poczucia wykluczenia.
- Z amerykańskich danych wynika też, że długoterminowo jest to takiego rodzaju splątanie, mniejszy kontakt z otoczeniem, czy nawet długoterminowe otępienie - dodaje prof. Rejdak. - Tłumaczymy to tym, że osoby, które mają zaćmę, mają znacznie ograniczone odbieranie bodźców z otoczenia, zarówno wzrokowych, ale również kontakt z osobami otaczającymi, z przedmiotami jest gorszy, przez co te bodźce nie są dostarczane do centralnego układu nerwowego i zwiększa się ryzyko wystąpienia demencji.
Wczesne zgłoszenie się na operację zaćmy zwiększa powodzenie jej całkowitego wyleczenia. W lubelskiej Klinice Okulistyki Ogólnej SPSK1 takie zabiegi wykonywane są w trybie jednodniowym, oznacza to, że pacjent nie musi po operacji zostawać w szpitalu na noc.