Pierwsze przypadki obserwowane były już zimą. - Mieliśmy zachorowania na babeszjozę - jedną z chorób odkleszczowych - w grudniu, kiedy był śnieg. Z kolei w styczniu przyjęliśmy kota, który miał na sobie kilkadziesiąt różnych gatunków kleszczy - mówi nam lek. wet. Agnieszka Woś, właścicielka przychodni "Pchełka" w Świdniku.
Od kilku sezonów kleszcze są wyjątkowo aktywne przez cały rok. Związane jest to ze skokami temperatur, ale przede wszystkim należy to rozpatrywać w kontekście zmian klimatu.
- To, co dzieje się w tym roku jest zdumiewające. Jednego dnia mamy minusową temperaturę, następnego kilkanaście stopni na plusie. Możemy też mówić o zmianie klimatu. Kiedyś kleszcze pojawiały się w określonych sezonach - wczesną wiosną i wczesną jesienią. Dzisiaj obecne są w środowisku przez cały rok - dodaje specjalistka.
Ważna jest więc całoroczna profilaktyka.
W przypadku psów czy kotów mamy do wyboru trzy sposoby długoterminowego zabezpieczenia - obroże, tabletki doustne lub krople nakrapiane na kark.
Kleszcze są oczywiście niebezpieczne także dla ludzi. Po każdym dniu spędzonym na świeżym powietrzu, należy dokładnie strzepać ubranie i obejrzeć swoje ciało, np. pod prysznicem.
W przypadku człowieka, preparat odstraszający działa jednak jednorazowo.
Kiedy pajęczak nas ukąsi, należy skontaktować się z lekarzem pierwszego kontaktu. Z naszym zwierzakiem powinniśmy udać się do gabinetu weterynaryjnego.