We wtorek przed godz. 16 na teren suszarni zboża w Przewodowie (niewielka wieś w powiecie hrubieszowskim) spadła rakieta produkcji rosyjskiej. W wyniku jej wybuchu śmierć na miejscu poniosło dwóch mężczyzn. Według ustaleń Interii ofiary to 62-letni Bogdan W. oraz jego o dwa lata młodszy znajomy Bogdan C. Eksplozja spowodowała także powstanie wielkiego leju oraz przewrócenie przyczepy i ciągnika rolniczego znajdującego się w pobliżu.
Najnowsze ustalenia
Jak w środę poinformował premier Mateusz Morawiecki, zebrane podczas dotychczasowych czynności materiały „z dużym prawdopodobieństwem wskazują na to, że w Przewodowie wybuch nastąpił na skutek zestrzelenia i zniszczenia rosyjskiej rakiety, natomiast rakieta radziecka wyprodukowana jeszcze w Związku Radzieckim, będąca najprawdopodobniej w posiadaniu Ukraińców, spadła na terytorium Polski”. Jednak, jak podkreśla szef rządu, wszystkie scenariusze wciąż są brane pod uwagę.
Z kolei szef Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował w środę na Twitterze, że na miejscu eksplozji odnalezione zostały szczątki rosyjskiej rakiety S300, używanej przez wojska Rosji i Ukrainy.
„Na miejscu pracuje zespół polskich prokuratorów i biegłych techników. Byli też amerykańscy eksperci. Teren jest skanowany techniką 3D” – podkreślił Ziobro.
Co z systemem antyrakietowym?
Jeszcze we wtorek, tuż po pierwszych informacjach dotyczących wybuchu w Przewodowie w internecie od razu pojawiły się liczne komentarze, wytykające m.in. nieskuteczność systemu antyrakietowego w Polsce. Czy takie głosy są zasadne?
- Przede wszystkim, jeżeli chodzi o system antyrakietowy, to nie ma na świecie systemu, który jest skuteczny w całości – podkreśla w rozmowie z Radiem Plus dr Andrzej Szabaciuk - ekspert ds. Bezpieczeństwa Narodowego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. - Nawet uznawana za jedną z najlepszych tego typu broni defensywnych - Żelazna Kopuła w Izraelu - ma skuteczność rzędu 80%, ale dodajmy, że trafienie w rakietę nie oznacza, że ona nie spadnie na naszym terytorium. Ona może też spaść, tylko że w innym miejscu i wywołać też dramatyczne skutki. Tutaj nie możemy liczyć na to, że jakikolwiek system przeciwrakietowy zapewni nam stuprocentową ochronę, bo takiej możliwości nie ma – tłumaczy ekspert.
Szabaciuk podkreśla jednocześnie, że mimo to ważne jest inwestowanie w nowe systemy obrony powietrznej.
– Sytuacja na Ukrainie pokazała, że to jest jedno z głównych zagrożeń - zagrożenie z powietrza. Ukraińcy od samego początku wojny apelują o to, aby zamknąć niebo nad Ukrainą, a cały system to jest i lotnictwo, i systemy przeciwlotnicze. To też wymaga ogromnych nakładów czasu, bo nie jest możliwe zbudowanie takiego systemu w ciągu kilku miesięcy. To trzeba wielu lat – wyjaśnia ekspert.
Wtorkowy atak rakietowy na Ukrainie był największą tego typu akcją od początku wojny, która zaczęła się w lutym br. 15 listopada Rosja wystrzeliła około 100 rakiet, których celem były głównie ukraińskie obiekty energetyczne.