Rosyjski dron na Lubelszczyźnie. Rosja testuje Polskę
Kierowanie dronem nad Polskę mogło być próbą sprawdzenia reakcji systemu obrony powietrznej. Obiekt, który spadł w okolicy Osin, nie był typowym wabikiem – takie urządzenia mają uproszczoną konstrukcję i przenoszą jedynie niewielki ładunek wybuchowy (2–5 kg).
Ekspert - Andrzej Kiński zaznaczył, że dron to prawdopodobnie Gierań-2, oparty na irańskim modelu Shahed 136, co potwierdzać mają zdjęcia przedstawiające silnik MD-550 lub jego kopię. Kiński przypomniał, że współczesne rosyjskie ataki lotnicze często przebiegają w dwóch falach: wabików i dronów bojowych. – Proporcje między nimi różnią się w zależności od operacji – tłumaczył.
Z kolei Jakub Palowski, zastępca redaktora naczelnego Defence24, dodał, że nawet drony-wabiki mogą być uzbrojone w niewielkie głowice bojowe, utrudniające rozbrojenie ładunku. Eksperci podkreślają, że polski system obrony powietrznej, którego budowę rozpoczęto na poważnie dopiero w 2022 r., nie jest jeszcze w pełni efektywny. Natomiast komandor Maksymilian Dura zaznacza, że Polska powinna zacząć działać.
Po incydencie w Osinach konieczne są konkretne działania! - tak w rozmowie z Radiem Eska mówi ekspert portalu Defence24 - komandor Maksymilian Dura.
Jak poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych - radary nie wykryły obecności drona. - Taki komunikat nie powinien ujrzeć światła dziennego - podkreśla komandor Maksymilian Dura.
W środę szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz potwierdził, że obiekt był rosyjskim dronem. Natomiast szef MSZ Radosław Sikorski zapowiedział protest dyplomatyczny wobec Rosji i podkreślił, że obrona terytorium Polski pozostaje kluczowym zadaniem w ramach NATO.
W związku z incydentem wszczęto postępowanie prokuratorskie. Prokurator okręgowy w Lublinie, Grzegorz Trusiewicz, poinformował, że w miejscu zdarzenia pracuje pięciu prokuratorów, w tym z wydziału ds. wojskowych, a w oględzinach wezmą udział biegli zajmujący się wypadkami lotniczymi i materiałami wybuchowymi.
